• Jan Szyszko przypomina, że musimy mieć prawo wodne, albo Polska straci dofinansowanie unijne na ten cel. Mowa o kwocie 3,5 miliarda euro z różnych funduszy UE.
• Ponieważ budżet nie może sfinansować całości wydatków na gospodarkę wodną, będą musiały powstać nowe opłaty na ten cel, które obciążą podmioty związane z gospodarką wodą.
• W kwestii umowy CETA, minister Szyszko przypominał, że do ratyfikacji przez Polskę umowy jeszcze droga daleka.

Minister środowiska Jan Szyszko był gościem porannego wywiadu politycznego w Polskim Radiu. W rozmowie, w poniedziałek (10 października), polityk poruszył kwestię przygotowywanego Prawa wodnego - nowej ustawy wdrażającej istotne dyrektywy Unii do polskiego porządku prawnego.

Podkreślił, że jest niezwykle ważne, by to prawo weszło w życie, bo od niego zależy dofinansowanie z UE przewidziane na ten cel. Minister podkreślał, że nowe prawo wodne będzie realizowało zadania dające Polakom bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.

- Sytuacja przeciwpowodziowa jest tragiczna - relacjonował minister. - Naszym poprzednikom (PO-PSL - red.) nie udało się przygotować Prawa wodnego, a jest ono konieczne dla bezpieczeństwa. Do końca 2020 roku mamy do wydania 3,5 miliarda euro z UE. Nie wykorzystamy tych pieniędzy bez Prawa wodnego - zaznaczył minister.

Chodzi o pełne wdrożenie do polskich przepisów Ramowej Dyrektywy Wodnej, szczególnie jej 9. artykułu, mówiącego o tzw. zwrocie kosztów usług wodnych. Opłatami za pobór wody zostaną objęci m.in. rolnicy, branża energetyczna, hodowcy ryb czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do swojej produkcji.

Szyszko przypominał, że budżet wspomaga przedsięwzięcia gospodarki wodnej, ale ta sfera jest niedoinwestowana i nie odpowiada na potrzeby polskiej gospodarki. Stwierdził, że będzie potrzeba wprowadzenia nowych opłat dla wyrównania bilansu.

Ministerstwo zapewnia, że opłaty za kranówkę mogą wzrosnąć, ale nawet jeśli to się stanie, nie będzie to znacząca podwyżka.

Projekt ustawy Prawo wodne zakłada utworzenie Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie", które w imieniu Skarbu Państwa będzie zarządzało wszystkimi wodami publicznymi.

Czytaj: Prawo wodne to podwyżki dla przedsiębiorców. Wiemy o ile.

Resort środowiska przygotował Prawo wodne i Szyszko zapewnił, że za tydzień (najwcześniej) ten projekt trafi pod obrady rządu. Potem trafi do Sejmu.

CETA, a środowisko polskie i rolnictwo

Drugim tematem, który został poruszony przez ministra Szyszkę była umowa międzynarodowa CETA. Sejm na ostatnim posiedzeniu przychylił się do tego ponadnarodowego, handlowego porozumienia.

- CETA to skomplikowana umowa - mówił minister Szyszko. - Ma swoje zalety to pewne, ale mam wobec niej też wątpliwości - przypominał pytany. W ramach CETA poluzowane zostaną restrykcje handlowe między UE i Kanadą, co może otworzyć Polskę na rynek produktów genetycznie modyfikowanych (GMO).

Czytaj: Różnica zdań w rządzie w sprawie CETA

- Temu się trzeba przyglądać i temu przeciwdziałać - mówił Szyszko. - Ameryka to światowe centrum produkcji  GMO. - dodawał. Polskie produkty, poddane nadzorowi UE są obiektem znacznie wyższych standardów jakości niż produkcja rolna z Ameryki.

Minister wymienił też plusy polskiej produkcji rolnej, wymienił zwłaszcza "bioróżnorodność" polskiej produkcji warzyw i owoców.

Czytaj: Plusy i minusy umowy CETA

- Sejm przyjął uchwałę - dodawał w kwestii CETA Szyszko. Sejm więc wyraził tylko poparcie dla działań rządu. By umowa zaczęła obowiązywać, Sejm musi ją ratyfikować.

Kanada jest dwunastym co do wielkości partnerem handlowym UE. UE jest drugim największym partnerem handlowym Kanady po Stanach Zjednoczonych. Wartość obrotu towarowego między UE a Kanadą wynosi prawie 60 mld euro rocznie, a pomiędzy Polską i Kanadą ok 1,1 mld euro.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News