• Szef MSWiA Mariusz Błaszczak podkreśla, że dowodzący KGP insp. A. Szymczyk może jeszcze trzy miesiące przewodzić formacji w zastępstwie insp. Maja, który złożył dymisję w zeszłym tygodniu.
• Podkreśla, że nie chce pochopnie wybierać kolejnego komendanta głównego.
• Błaszczak zaznacza, że formacja nie ucierpiała i wykonuje swoje obowiązki.
• Zarzuca też opozycji, zwłaszcza PO, grę polityczną wnioskiem o jego dymisję.
W poniedziałkowy poranek (22 lutego) minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak był pytany na antenie TVN24 o możliwe nazwiska przyszłego komendanta głównego policji. Stanowisko to pozostaje nieobsadzone od 10 lutego.
- Mł. insp. A. Szymczyk może pełnić obowiązki szefa policji przez miesiące - precyzował minister Błaszczak, dając sobie czas na zaproponowanie kandydatów na szefa policji w tym czasie. W jego ocenie, po nagłej dymisji insp. Zbigniewa Maja, nie można spieszyć się z kolejnymi zmianami kadrowymi.
Przeczytaj: Insp. Maj uzasadniał swoje odejście z KGP
Szef MSWiA podkreślił już wcześniej, że ostatnie sukcesy policji pokazują jej skuteczność. Argumentował, że zatrzymanie poszukiwanego za zabójstwo Kajetana P. to tylko jeden z przykładów skuteczności działania polskiej policji.
- Dziś mamy dowód tego, że wbrew temu, co mówi opozycja, nie ma chaosu w polskiej policji. Polska policja jest profesjonalną służbą, a cała reszta to gra polityczna - tymi słowami minister atakował PO w zeszłym tygodniu. Platforma przygotowała wniosek o dymisję ministra Błaszczaka, uzasadniając go sytuacją po odejściu z KGP insp. Maja. Wniosek nie został jeszcze rozpatrzony przez Sejm.
Przeczytaj też: Dymisja insp. Maja na posiedzeniu komisji
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Mariusz Błaszczak jeszcze nie wie, kto będzie komendantem policji