- Wiem, że przygotowano wobec mnie prowokację przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych. złożyłem rezygnację, żeby nie obciążać całej formacji - powiedział w środę (10 lutego) komendant główny policji insp. Zbigniew Maj, który tego dnia podał się do dymisji.
- Zacząłem wprowadzać reformę zarówno Komendy Głównej Policji, jak i zmiany w stylu pracy, zarządzaniu poszczególnych komend wojewódzkich. Przeprowadziłem audyt w Biurze Spraw Wewnętrznych (...) Dotknąłem układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach w policji, i zostałem zaatakowany - mówił insp. Maj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
O dymisji pisaliśmy tutaj.
Jak dodał, od kilku tygodni docierają do niego sygnały o różnych spawach, które rzekomo toczą się przeciwko niemu w prokuraturze w Łodzi.
- Docierają do mnie informacje o tym, że mam wręcz być zamieszany w sprawy korupcyjne - powiedział.
- Czarę goryczy przelał wczoraj fakt, kiedy na komisji sejmowej poseł opozycji zapytał mnie wprost o kwestie prowokacji wobec mojej osoby. Wiem, że przygotowano wobec mnie prowokację przez byłych pracowników Biura Spraw Wewnętrznych (KGP); wiem, że wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadziłem pracę operacyjną - powiedział.
- Żeby moja osoba nie była obciążeniem dla policji, dla całej formacji, oddałem się do dyspozycji przełożonych - oświadczył KGP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zbigniew Maj tłumaczy swoją dymisję