• Grzegorz Schetyna stwierdził w piątek (26 lutego), że realizacja obietnic PiS, której od Beaty Szydło oczekuje Jarosław Kaczyński, jest nierealna.
• Polityk stwierdził, że to właśnie Jarosław Kaczyński jest winny konfliktowi z opozycją.
• Lider PO mówił o przyszłej roli Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego w partii.
W piątkowy poranek (26 lutego) lider PO, Grzegorz Schetyna był gościem politycznej rozmowy w TVN 24. Były minister spraw zagranicznych i były marszałek Sejmu komentował 100 dni rządu Beaty Szydło. Schetyna mówił o nierealnych, w jego ocenie, obietnicach PiS i próbie ich realizacji przez premier. Polityk komentował, że przy wszystkich staraniach rządu plan PiS jest nierealny.
- Beata Szydło daje radę i jeszcze to wszystko ogarnia - mówił Schetyna. - Usiłuje wpisywać się w szaleństwo wyborczej obietnicy PiS-owskiej. Z planu, który nie może być zrealizowany, próbuje wyłuskać jakieś rzeczy- dodał.
Przeczytaj: PO chce komisji śledczej w sprawie inwigilacji dziennikarzy
Polityk zaznaczył, że mimo swojej niezgody z polityką rządu, nie czuje radości z roli jaką Beata Szydło zmuszona jest pełnić. - Premier polskiego rządu to zawsze brzmi dumnie i pokazuje wielkie wymagania, które lokujemy w tym stanowisku - mówił Schetyna o funkcji szefa rządu.
W swojej ocenie sytuacji politycznej w Polsce, lider PO konkludował, że winę za sytuację ponosi Jarosław Kaczyński, który "zbudował super urząd na czele państwa i buduje wbrew opozycji," korzystając z metody siły, a nie dialogu.
Schetyna stwierdził też, że zapowiadane zmiany w kierownictwie PO będą zmierzały w stronę włączenia do zarządu partii Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego. Polityk wiąże z tymi politykami nadzieje na nowe otwarcie dla partii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 100 dni rządu: Schetyna nie zazdrości Beacie Szydło roli premiera