• Dla Beaty Kempy informowanie o stanie zdrowia premier było zgodne z procedurami.
• Polityk w poniedziałek (10 lutego) przypominała, że premier sama na Twitterze podaje informacje o swoich planach.
• Kempa zapewniła też, że stan premier pozwala jej podejmować wszystkie kluczowe, rządowe decyzje.
• - W ciągu roku trudno poprawić sytuację - stwierdziła jeszcze Kempa. - Mieliśmy szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży, w tych sytuacjach policja, wojsko i BOR sprawdziły się - konkludowała komentując dyskusję wokół BOR, która rozgorzała po piątkowej kolizji w Oświęcimiu.
Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa odniosła się do piątkowego (10 lutego) wypadku, którego konsekwencją jest pobyt Beaty Szydło w szpitalu. Premier przeszła badania i w poniedziałek rano (13 lutego) nadal była hospitalizowana.
- Premier Szydło czuje się bardzo dobrze, ale jej wyjście ze szpitala pozostawia w gestii lekarzy - mówiła w "RMF FM" Kempa. Na sugestię, że opinia publiczna powinna mieć więcej informacji o stanie zdrowia czołowego polityka oceniła, że rzecznik prasowy rządu komunikował o stanie zdrowia premier, podobnie szef MSWiA.
- W dniu zdarzenia wydano komunikat dla Polskiej Agencji Prasowej. - Był briefing prasowy. Mówił Mariusz Błaszczak, premier komunikowała się przez Twittera - wyliczała polityk.
- Jeśli domagają się państwo (media) bardzo szczegółowych informacji o stanie zdrowia premier, to nie mamy takich przepisów w Polce - skończyła temat polityk. Zapewniła też, że premier może podejmować wszelkie decyzje, które leżą w kompetencjach szefa rządu.
PiS po smoleńsku jest uczulony na kwestie bezpieczeństwa
W rozmowie padła sugestia, że Prawo i Sprawiedliwość jest wyczulony na ochronę.
- To poważna kwestia - stwierdziła Kempa - Piątkowy przypadek będzie badany przez prokuraturę. To ma być spokojne dochodzenie, które musi być pozbawione otoczenia wrzawy politycznej.
Wbrew słowom szefowej Kancelarii premier Szydło, już pojawiły się szydercze opinie o wypadku.
Opozycja drwiła, media opisały komentarze
- Obywatele RP, przeszkadzający na Krakowskim Przedmieściu w modlitwie podczas miesięcznicy smoleńskiej, na wieść o wypadku wybuchnęli entuzjazmem i obrażali szefową rządu - pisała "Gazeta Polska Codziennie" (GPC).
Wielu komentatorów, polityków i dziennikarzy uznało temat groźnego zdarzenia drogowego za śmieszny. Wśród nich znalazł się przewodniczący klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann i były szef MSZ, dziś bloger, Radosław Sikorski - podaje "GPC".
Jak pisał dziennik, piątkowy wypadek Beaty Szydło wzbudził natychmiastową falę nienawistnych komentarzy.
Złośliwością wykazali się również politycy opozycji - podawała "GPC".
- Państwo PiS w pigułce. Brak przestrzegania reguł, pędzenie na złamanie karku, pękające opony. Seria wypadków czy nowy program Laweta+? - napisał na Twitterze Sławomir Neumann (PO).
- A może drzewo wymusiło pierwszeństwo - zastanawiała się była posłanka PO Jagna Marczułajtis.
Poprawianie sytuacji w BOR
- W ciągu roku trudno poprawić sytuację - stwierdziła jeszcze w RMF FM Kempa. - Mieliśmy szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży, w tych sytuacjach policja, wojsko i BOR sprawdziły się. Jeśli mówimy natomiast o piątkowym wypadku, to kierowca miał 15 lat doświadczenia - zaakcentowała polityk. - To nie jest tak, że w ciągu roku się wyszkoli człowieka, który może pracować w otoczeniu najważniejszych osób w państwie - to o braku czasu na szkolenie nowych kierowców.
- Są zapóźnienia wieloletnie i braki kadrowe - konkludowała polityk opcji rządzącej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wypadek premier. Kempa: dobrze informowano o stanie zdrowia Szydło