• PO oskarża o niewykorzystanie potencjału letniej aukcji koni w Janowie Podlaskim.
• Posłanki PO precyzowały kogo oskarżyła partia we wniosku do prokuratury o zbadanie sprawy.
• Agencja Nieruchomości Rolnych, kontrolująca stadninę po aukcji koni zdecydowała się wszcząć audyt w Janowie.
W środę (24 sierpnia) posłanki PO, Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela przekazały, że partia zgłosiła kolejne zawiadomienie do prokuratury. Niedawno politycy PO podjęli analogiczne kroki wobec Jarosława Kaczyńskiego, któremu zarzucili naciski na członków Rady Mediów Narodowych.
Teraz posłanki PO są zbulwersowane sytuacją stadniny koni w Janowie Podlaskim.
- Kontrowersje wzbudziła pierwsza aukcja. Część uczestników czuje się oszukana - mówiła poseł Kluzik-Rostkowska. - Najpierw klacz została sprzedana za 550 tys., a potem za 225 tys. euro. Chcemy wyjaśnienia tej sprawy.
Polityk opozycji jest zdania, że skutkiem zmian kadrowych PiS w Janowie, jest narażenie finansów Skarbu Państwa. - W ramach aukcji można było zarobić więcej - oceniła poseł.
Wtórowała jej Dorota Niedziela. - Zarzuty w sprawie nieprawidłowości przy przeprowadzeniu aukcji dotyczą 5 osób - relacjonowała co zawiera pismo skierowane do prokuratury. - Podejrzewamy o nieprawidłowości i niedopełnienie obowiązków m.in. członków zarządu Janowa i prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych.
Sytuacja wokół stadniny koni w Janowie Podlaskim zmieniła się zimą, gdy wiele osób (w tym ścisłe kierownictwo stadniny) wymienił minister Krzysztof Jurgiel. W wyniku tych zmian doszło do zerwania umowy współpracy stadniny z dotychczasowymi współorganizatorami dorocznej, sławnej na cały świat aukcji koni arabskich.
Aukcja odbyła się, ale jej wyniki nie były tak obiecujące jak się spodziewano. Ponieważ stadnina jest w zarządzie Agencji Nieruchomości Rolnych, opozycja atakuje za to co się w niej dzieje większość sprawującą władzę PiS.
- W porównaniu do lat ubiegłych na pewno nie jest to wynik najgorszy czy słaby. On jest średni. Tym bardziej, że średnia cena za konia jest w granicach 80 tys. euro. Naturalnie wszyscy porównują tę aukcję na pewno do aukcji z ubiegłego roku, kiedy padł rekord 1,4 mln euro. Ale wiemy doskonale, że rekordy padają rzadko i trudno się spodziewać, że one będą padały co roku - mówił Pietrzak.
Po aukcji Ministerstwo Rolnictwa zainteresowało się sprawą, a ANR zleciła audyt.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO zawiadamia prokuraturę o aukcjach koni w Janowie Podlaskim