• Paulina Hennig-Kloska i Kamila Gasiuk-Pihowicz skrytykowały podejście Mateusza Morawieckiego do finansów publicznych.
• Wicepremier zaprezentował w Sejmie budżet na rok 2017.
• Posłanki nazwały propozycję Ministerstwa Finansów koncertem życzeń i ostrzegły, że Polacy będą musieli zapłacić, by spełnić propozycje PiS.
• "Kaczorowe" - tym słowem Kamila Gasiuk-Pihowicz określiła daniny, które będą płacone w podatkach.
Politycy Nowoczesnej skomentowali wystąpienie wicepremiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie. Minister rozwoju i finansów przedstawił założenia budżetu na przyszły rok.
Opozycyjna partia jest niezadowolona z kierunku, w jakim zmierza sytuacja finansowa w Polsce. - To koncert pobożnych życzeń - mówiła poseł na Sejm z ramienia Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska. - Ten budżet to przede wszystkim zawyżone wpływy z podatków. Rosną dwa razy szybciej niż PKB. PKB też jest zaniżone.
Posłanka Nowoczesnej widzi w prognozach wicepremiera Morawieckiego "przestrzeloną inflację" i pobożne życzenia wzrostu inwestycji. Opozycja mocno krytykuje plany gospodarcze rządu, oceniając je jako zbyt życzeniowe. - To nie budżet rozwoju, to budżet przetrwania - konkludowała.
Czytaj: PSL o propozycji budżetowej rządu
Politycy partii Ryszarda Petru podkreślili, że w budżecie nie ma obietnic PiS: kwoty wolnej od podatku, nie ma w nim przewalutowania kredytów frankowych. Jeszcze raz podkreślono, że dotychczasowe próby spełnienia obietnic przez PiS to "karykatury" zapowiedzi z 2015 roku.
- Mówiliśmy, że będziemy trzymać kciuki za sukces gospodarczy - podjęła temat dalej Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Teraz wszyscy łapią się za głowę, gdy widzą jakie problemy gospodarcze zapewnia nam PiS.
Polityk, rzecznik klubu Nowoczesnej, podkreśliła, że deficyt na poziomie 60 miliardów zł oznacza, że "na każdego Polaka przypada wzrost długu na poziomie 1600 złotych". Na tym nie koniec. Opozycyjne posłanki przypominały, że nadal istnieją podatki planowane przez PiS.
Kaczorowe
- Każdy Polak będzie musiał zapłacić za fantazje PiS - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Nowoczesna nazywa kwotę, którą będą musieli zapłacić Polacy, by pokryć wydatki państwa w 2017 roku "kaczorowym."
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowoczesna: Budżet? To koncert pobożnych życzeń i "kaczorowe"