• Prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski oddał się w poniedziałek do dyspozycji.
• Wieczorem szef resortu rolnictwa powiedział, że niezwłocznie będzie powołana osoba pełniąca obowiązki prezesa stadniny.
• Sprawa padnięcia ostatnio dwóch klaczy w tej stadninie skierowano do prokuratury.
Przed południem minister Jurgiel tłumaczył, że Skoromowski oddał się do dyspozycji "w związku z nagonką medialną" - jak mówił - jego zdaniem "niezasadną". Dopytywany, jaki będzie los obecnego prezesa, odpowiedział: "Oddał się do dyspozycji. Co zrobimy - zobaczymy".
W poniedziałkowym komunikacie resort rolnictwa informował z kolei, że według Krzysztofa Jurgiela zarząd stadniny w Janowie Podlaskim powinien zostać zmieniony; niezwłocznie powinien też zostać rozpisany konkurs na stanowiska w zarządzie spółki.
Czytaj też: Jurgiel: w stadninie w Janowie niegospodarność, wręcz oszustwa
Minister pytany wieczorem w Polsat News jak rozumieć poniedziałkowy komunikat i jego wtorkowe słowa powiedział: "Wczoraj prezes poinformował, że podaje się do dyspozycji. Ja zaleciłem ogłoszenie konkursu i jednocześnie w najbliższym czasie, niezwłocznie, zostanie powołana osoba pełniąca obowiązki. Bo przecież ktoś musi stadniną zarządzać. To, że prezes po takiej nagonce medialnej nie chce bezpośrednio zarządzać - ma prawo, natomiast nie mogę zostawić stadniny bez opieki".
We wtorek podczas konferencji prasowej szef resortu rolnictwa powtórzył, że sprawę padnięcia ostatnio dwóch klaczy w tej stadninie skierował do prokuratury. W ocenie Jurgiela zagadkowe jest, dlaczego padły dwie klacze należące do jednego właściciela (Shirley Watts), i obie zachorowały w tym samym czasie. Zaznaczył, że w ostatnich 10 latach padły tam 52 konie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jurgiel: prezes stadniny w Janowie oddał się do dyspozycji