• Po wypadku z udziałem kolumny samochodów Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) pod Toruniem, nie brakuje krytyki. Klub Platformy Obywatelskiej żąda wyjaśnień w Sejmie.
• Krzysztof Brejza i Arkadiusz Myrcha (posłowie PO) podkreślali, że Antoni Macierewicz w środowy wieczór nie wypełniał obowiązków szefa resortu obrony.
• - Buta i arogancja władzy - ocenił Myrcha.
- Jesteśmy zaniepokojeni i zdumieni wydarzeniem wczorajszego wieczora - mówił w Sejmie poseł PO, Krzysztof Brejza. To wypowiedź, która dotyczy wypadku kolumny samochodów rządowych MON pod Toruniem. W wypadku, jako pasażer jednego z pojazdów, uczestniczył Antoni Macierewicz. - Szarża ministra Macierewicza doprowadziła najprawdopodobniej do groźnego wypadku w okolicach Torunia - oceniał Brejza w czwartek (26 stycznia).
Zapowiedział, że klub PO oczekuje od premier natychmiastowej informacji o szczegółach "skandalicznego" wypadku. Podkreślił, że chce otrzymać odpowiedź jeszcze w czwartek.
- Spieszył się na raut ku czci pana Jarosława Kaczyńskiego - dopowiadał Brejza, jednostronną ocenę sytuacji z drogi pod Toruniem. - Domagamy się opublikowania zapisów z czarnych skrzynek wszystkich limuzyn, które spowodowały ten wypadek. - Słowa mogą być kpiną z badania katastrofy smoleńskiej przez Antoniego Macierewicza.
Kolejne żądania
Dla Brejzy wiele elementów tego wypadku wymaga wyjaśnienia. - Domagamy się informacji o stanie zdrowia poszkodowanych. Pytamy dlaczego minister Macierewicz nie pozostał na miejscu kolizji, tylko oddalił się. Media donoszą, że opuszczał miejsce zdarzenia nawet szybciej, niż jechał wcześniej.
Czytaj: Opozycja jest zbulwersowana sytuacją w Sejmie
Brejza przytaczał relacje świadków, którzy mieli relacjonować, że to samochody MON odjechały i rozpędzały się do 180 lub 200 km/h.
- To są wschodnie standardy - odwołał się Brejza do podobnych przypadków szybkiego przemieszczania się kolumn uprzywilejowanych w Rosji. - Czy PiS marzą się specjalne pasy ruchu (dla VIPów rządu - red.)? Na to naszej zgody nie będzie - mówił.
Okiem posła PO z Torunia
Posłowi Brejzie towarzyszył polityk z Torunia, Arkadiusz Myrcha (PO).
- Znam to miejsce, gdzie doszło do tego wypadku - referował polityk PO. - To jest niebezpieczne miejsce, które wymaga zachowania dużej ostrożności. Mieszkańcy Torunia są oburzeni - mówił poseł Myrcha, który zaznaczał, że od wczoraj miał telefony z miasta.
Myrcha chce wyjaśnienia okoliczności wypadku, bo, jak uzasadniał, widać, że minister Macierewicz traktuje drogi i samochody rządowe jak swoją prywatną własność. Zaakcentował, że Macierewicz samochodami MON jechał z sympozjum o. Tadeusza Rydzyka na spotkanie z liderem partii. - To nie są obowiązki ministra obrony - mówił oburzony Myrcha.
PO oceniło, ustami posłów w Sejmie, że te prywatne inicjatywy stwarzają zagrożenie dla obywateli.
- Buta i arogancja władzy - podkreślił kończąc Myrcha.
Dla PO całe wydarzenie jest też o tyle dziwne, że wypadkiem ma zając się Żandarmeria Wojskowa. Wypadki samochodowe w Polsce zazwyczaj bada policja.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Wypadek Macierewicza: PO widzi samowolę, butę i arogancję szefa MON