• Jarosław Sellin jest zaniepokojony kolejną sprawą odebrania dziecka Polce przez niemieckie służby zajmujące się dziećmi.
• Polityk widzi w tym temacie zaniedbania polskich sądów i chce ten temat poruszyć na forum międzyrządowym.
• Przypomina też o nadal trudnej sytuacji mniejszości polskiej za Odrą.
W poniedziałek (22 sierpnia) gościem wieczornej rozmowy w Telewizji Republika był wiceminister w resorcie kultury i dziedzictwa narodowego, Jarosław Sellin. Sekretarz stanu w resorcie kultury był pytany o temat sytuacji mniejszości polskiej w Republice Federalnej Niemiec.
- Polskie sądy często stawały po stronie obcych ojców, a nie polskich matek, nie rozumiałem tego - mówił o temacie dzieci, które zostają w sytuacji rozpadu rodzin Polek z obcokrajowcami oddane pod opiekę rodzica niepolskiego pochodzenia. Taka sprawa została nagłośniona w ostatnich tygodniach. W pierwszych dniach sierpnia niemiecki Jugendamt odebrał Polce trzydniowe niemowlę. - Było bardzo dużo krzywd i nieszczęść polskich matek, polskie sądy nie sprawdzały, co będzie lepsze dla polskiego dziecka - ocenił Sellin. Polskie działania w sprawie dziecka z polsko-niemieckiego, rozbitego związku włączyły się już władze naszego kraju, polskie Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Rzecznik Praw Dziecka.
Sellin nie ukrywa, że temat Jugendamtów i dzieci z polsko-niemieckich związków zastanawia polityków polskiego rządu.
- Myślę, że praktyka działania dojrzała do tego, żeby temat ten podjąć w oficjalnych rozmowach - mówi polityk, który ocenia kategorycznie: - Tolerancji na takie działania w przyszłości nie będzie.
Wobec zbliżającej się wizyty Angeli Merkel w Polsce (kanclerz odwiedzi Warszawę 26 sierpnia) Sellin przypomniał inny, nadal nierozwiązany konflikt między polską a niemiecką dyplomacją.
- Polityka niemiecka jest niezrozumiała dla nas pod pewnymi względami - twierdził polityk, który nazwał ją nawet czasami bolesną. - Nieuznawanie mniejszości polskiej w Niemczech, sugerowanie, że Polacy mieszkający w Niemczech mają się stać Niemcami – wyliczał. - Państwo niemieckie nie chce uznawać, że Polacy mają prawo do uznania własnej bytności na terenie Niemiec.
Polityk jest zwolennikiem twardszego stawiania tej i innych spraw w rozmowach z Niemcami.
Sytuacja między polskim a niemieckim rządem zaczęła się normować po tym, jak w pierwszych miesiącach rządów Prawa i Sprawiedliwości opinia publiczna za Odrą nie była przychylnie nastawiona do władz w Warszawie.
Dziennikarz „Berliner Zeitung” w połowie sierpnia pisał, by mimo krytykowanych, szkodliwych dla demokracji działania partii Jarosława Kaczyńskiego, trzeba spojrzeć obiektywnie na sytuację w Polsce. W polityce społecznej PiS chce nadrobić to, co zaniedbały poprzednie rządy. Wśród ważnych reform wymienia podwyższenie płacy minimalnej i wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej, walkę z umowami śmieciowymi czy program 500 plus.
Lider PiS w lipcu udzielił też obszernego wywiadu dla niemieckiej gazety "Bild".
- Nasza historia nie łączy nas, lecz raczej nas dzieli. Łączy nas natomiast sąsiedztwo i ogromna wymiana gospodarcza o wartości 100 mld euro rocznie - podkreślał wówczas Kaczyński.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stosunki polsko-niemieckie. Sellin: Polskie sądy często stawały po stronie obcych ojców