- Trzeba być durniem, żeby zrażać sojuszników i bez istotnego powodu pogarszać relacje z innymi krajami. W ostatnich tygodniach mieliśmy wiele nowych sygnałów i dowodów, że politycy PiS-u tego nie rozumieją - mówił dla Weekend.Gazeta.pl były premier i szef MSZ, Włodzimierz Cimoszewicz.
W wywiadzie Włodzimierz Cimoszewicz komentował aktualne sprawy w kraju. Odniósł się przede wszystkim do sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Pytany o to, czy grozi nam sytuacja, w której zaistnieją dwa kolidujące porządki prawne: ten z Trybunałem i ten uznawany przez PiS, stwierdził, że jest to bardzo możliwe i bardzo niebezpieczne.
- To jest coraz bardziej realny scenariusz. Bezprawnie odrzucając werdykt TK w sprawie pisowskiej ustawy o Trybunale, rząd, prezydent i ich przełożony postawili się sami w takiej sytuacji, że jeśli chcą być konsekwentni, to muszą kwestionować dalsze wyroki, ponieważ będą one wydawane w ramach dawnej procedury - mówił.
Czytaj: Bez kompromisu możemy nie mieć TK przez dwa, trzy lata
Dodał, że pracując nad konstytucją, nigdy nie myślał, że może być ona łamana przez rząd. Odniósł się także do działalności KOD.
- Samo jego powstanie jest sygnałem wobec reszty społeczeństwa i wobec szerzących bezprawie władz oraz wobec świata, że pierwszy wiersz naszego hymnu jest wciąż prawdziwy i aktualny - powiedział.
Zobacz też: Wielu katolików uczestniczy w działaniach KOD
12 stycznia, zarzucając politykom rządzącego obozu, że ich działania prowadzą do konfliktu z zachodnimi sąsiadami, Włodzimierz Cimoszewicz nazwał polityków PiS "durniami". Pytany o to, czy podtrzymuje te słowa, odpowiedział, że tak.
- Bo trzeba być durniem, żeby zrażać sojuszników i bez istotnego powodu pogarszać relacje z innymi krajami. W ostatnich tygodniach mieliśmy wiele nowych sygnałów i dowodów, że politycy PiS-u tego nie rozumieją. Więc tak, patrząc na rozwój wypadków od 12 stycznia, podtrzymuję je - mówił.
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Mocne słowa Włodzimierza Cimoszewicza: Politycy PiS to durnie