• Polityk, który oddał prezydenturę w 2015 roku Andrzejowi Dudzie przyrównuje oskarżenia kierowane pod adresem prezydent Warszawy do kradzieży obrazu z jego Kancelarii. On jako prezydent był atakowany, gdy konsekwencje powinien ponieść złodziej.
• W Warszawie o sytuacji reprywatyzacji dyskutowali radni, na nadzwyczajna sesji rady miasta.
Goszczący w studio TVN24 Bronisław Komorowski oceniał sytuację w Warszawie. Miastem, a wraz z nim całą Polską wstrząsa temat reprywatyzacji. Opozycja (PiS) w miejskim samorządzie domaga się wyjaśnień i odejścia prezydent miasta.
- Próba pociągnięcia do odpowiedzialności prezydent miasta wydaje się być zwykłą grą polityczną - precyzował swoje spojrzenie na ten temat Komorowski.- Hanna Gronkiewicz-Waltz ma przeciwko sobie zwarty front dwóch zupełnie przeciwstawnych żywiołów. Ma przeciwników politycznych, konkurencję, a z drugiej strony ogromny front przeciwników jakiejkolwiek reprywatyzacji. - Komorowski przekonuje, że nie wierzy, by cała afera wybuchła za wiedzą i tym bardziej zgodą Gronkiewicz-Waltz.
Gdy padło pytanie o konsekwencje reprywatyzacji były prezydent wskazał:
- Za to, że są nieuczciwi urzędnicy, kto ma odpowiadać? To tak jak swego czasu PiS robił zarzuty pod moim adresem, że zniknął obraz "Gęsiarka" z Pałacu Prezydenckiego. Został skazany za "paserkę" kelner, a ja zostałem opluty - przypominał prezydent Komorowski sytuację z końca swojej kadencji.
W Warszawie, w czwartek (1 września) odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta poświęcona sytuacji reprywatyzacji w mieście. Trwająca blisko osiem godzin narada samorządowców stolicy przekształciła się w spektakl polityczny.
Na sesję bardzo licznie przybyli mieszkańcy, aktywiści miejscy, m.in. ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze oraz przedstawiciele Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Przynieśli ze sobą plakaty i transparenty.
Jeden z nich przedstawia trzy zdjęcia Hanny Gronkiewicz-Waltz z ustami, oczami i uszami zakrytymi rękami oraz podpisem "Zdanie pani prezydent w sprawie reprywatyzacji".
Na samym spotkaniu prezydent stolicy zaproponowała Radzie Warszawy powołanie komisji ws. reprywatyzacji.
Czytaj: PiS chce stanowczych kroków PO wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz
- Dzisiaj jest czas na wyjaśnienie niejasnych spraw reprywatyzacyjnych. Jest tylko jeden sposób: pełna transparentność i obiektywizm - stwierdziła.
Prezydent Warszawy zapowiedziała, że pozostałe dwa lata swej kadencji wykorzysta na walkę o przepisy prawa, które ostatecznie rozwiążą problem reprywatyzacji. W czasie wystąpienia prezydenta Warszawy część zgromadzonych na sali wznosiła okrzyki m.in. "nie żartuj", "do dymisji", "złodzieje", "lokatorzy", "hańba". Kilka osób przyniosło ze sobą wałki kuchenne.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Reprywatyzacja w Warszawie: Komorowski broni Hanny Gronkiewicz-Waltz