• Parlament Europejski (PE) chce dalej debatować o Polsce.
• 13 września, drugi dzień obrad PE, jest najbardziej prawdopodobną datą.
• Ostatnia taka debata miała miejsce w styczniu.
• PE i Komisja Europejska są zdania, że rząd w Warszawie powinien wykonać zalecenia Komisji Weneckiej Rady Europy i opublikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z marca tego roku.
Portal niezalezna.pl dotarł do informacji o planowanej debacie o praworządności w Polsce. Parlament Europejski (PE) chce wrócić do tematu po letniej przerwie, wedle ustaleń portalu.
Proponowana data, jeszcze niepotwierdzona, w której europarlamentarzyści mają ponownie rozmawiać o Trybunale Konstytucyjnym i rządzie w Warszawie to 13 września. PE tego dnia będzie odbywał posiedzenie plenarne.
Pierwsza debata o tym temacie w PE miała miejsce niewiele po wyborach parlamentarnych w Polsce - w styczniu, pół roku temu.
Podnoszą się sugestie, że wobec narastającej w Polsce dyskusji o aborcji, i ten temat miałby zagościć wśród punktów wrześniowej rozmowy o Polsce w Brukseli. Przypomnijmy, że w Sejmie znalazły się dwa obywatelskie projekty, które mają przeciwstawne cele. Jeden proponuje całkowity zakaz aborcji w Polsce, drugi liberalizuje ustawę określającą przerwanie ciąży w naszym kraju.
Europa nie jest zadowolona z sytuacji w Warszawie
W kwietniu PE przyjął rezolucję, która dotyczyła tematu konfliktu wokół TK w Polsce. W jej treści wyrażono zaniepokojenie sytuacją i wezwano do opublikowania stanowiska Trybunału Konstytucyjnego z marca. Wówczas TK zakwestionował konstytucyjność ustawy PiS o TK z grudnia ubiegłego roku. Ten dokument nadal nie został opublikowany.
Natomiast w sierpniu Komisja Europejska (KE) wydała o Polsce negatywną opinię.
W piśmie do polskich władz Komisja podkreśliła, że procedura praworządności jest uruchamiana, gdy władze państwa członkowskiego podejmują działania lub tolerują sytuacje, które mogą prowadzić do podważenia systematycznego funkcjonowania mechanizmów ustanowionych w celu zapewnienia rządów prawa.
W opinii jest też mowa o przeprowadzonych zmianach w prawie medialnym (zdaniem KE podważają one wolność i pluralizm mediów), a także o zmianach w służbie cywilnej i ustawie o policji (regulującej zasady prowadzenia inwigilacji).
We wnioskach końcowych Komisja stwierdza, że istnieje systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.
- Fakt, że Trybunałowi Konstytucyjnemu uniemożliwiono w pełni skuteczną kontrolę konstytucyjną, niekorzystnie wpływa na jego integralność, stabilność i właściwe funkcjonowanie, co stanowi jedno z kluczowych zabezpieczeń praworządności w Polsce - stwierdziła KE.
Rząd przypomina Europie, że ma istotniejsze problemy
Premier Beata Szydło komentowała rezolucję PE i działania Komisji jednoznacznie. W wypowiedziach polskiej premier w tym temacie dominuje przekonanie, że UE ma znacznie bardziej palące problemy niż sytuację prawną w Polsce. Ta, w ocenie rządu, jest dobra.
Szydło ocenia rezolucję Parlamentu Europejskiego za niepotrzebną, - Jest pewnym aktem desperacji politycznej polskiej opozycji, która na arenie międzynarodowej zrobiła zamieszanie i postawiła Polskę w złym świetle. W jej ocenie doprowadziło to do tego, że jest w tej chwili próba podejmowania takiej rezolucji.
- Nikomu w tej chwili nie jest potrzebne, by suwerenne państwo, jakim jest Polska, które chce rozwiązywać swoje wewnętrzne sprawy u siebie, by absorbowała uwagę opinii publicznej na zewnątrz - podkreślała premier wielokrotnie w niejednej swojej wypowiedzi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Parlament Europejski wraca do tematu Polski. Debata 13 września?