• Ludwik Dorn jest przekonany, że Jarosław Kaczyński często mówi do swoich, jak w sobotę (4 czerwca) na zjeździe struktur PiS w Warszawie.
• Przekonywał, że PiS tworzy narrację obrzydzającą dotychczasowe sukcesy poprzedników, od 1989 r.
• Jest też zdania, że opozycja ma swoje problemy: PO jako partia jest rozlazła, a Ryszardowi Petru brakuje doświadczenia politycznego.
Ludwik Dorn, były polityk PO, a w ostatnich wyborach kandydat na senatora, mówił o partii rządzącej i sposobie uprawiania polityki przez Ryszarda Petru. Były minister w rządach PiS miał kilka gorzkich słów do powiedzenia w wieczornym wywiadzie telewizyjnym w TVN 24.
- Moim zdaniem, Jarosław Kaczyński konsolidował swoich i zapewniał im swego rodzaju satysfakcję symboliczno-psychologiczno-moralną - mówił o wystąpieniu lidera PiS w Warszawie, w ostatni weekend (4 i 5 maja) Dorn. Po czym dodawał, jak PiS próbuje dzisiaj obrzydzać sukcesy kraju po 1989 roku.
- Teraz obowiązuje teza, że III Rzeczpospolita Polska to była brudna wspólnota byłych ubeków i prowadzonych przez nich agentów. To polityczna potrzeba zohydzania tego, co było - uważa Dorn.
Czytaj: Ważne spotkania w Warszawie UE i USA w jednym mieście
Dorn nie jest też optymistą, gdy przygląda się opozycji. Formacje na lewo od PiS na scenie politycznej martwią go. Platformę Obywatelską nazywa partią rozlazłą i bezradną.
- Jak Platforma się angażuje, to jest kopana nie przez PiS, ale przez kolegów z opozycji. Jak się nie angażuje, to też jest kopana.
Wobec nowego gracza w Sejmie, Nowoczesnej Dorn jasno mówi: Jej lider nie ma doświadczenia w polityce i to widać.
- To polityk nieopierzony - mówił były współpracownik Kaczyńskiego. - Powie: "rewolucja" i myśli, że będzie na czerwonych paskach, przebije Schetynę. W ten sposób polityki nie da się robić - konstatował.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ludwik Dorn tłumaczy PiS tezą o "III RP jako brudnej wspólnocie byłych ubeków"