XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Czy rady Komisji Weneckiej i rozmowy liderów zażegnają kryzys konstytucyjny?

Czy rady Komisji Weneckiej i rozmowy liderów zażegnają kryzys konstytucyjny?
Końca konfliktu wokół TK nie widać (fot. TK)

Problemem Polski jest, że z opinii Komisji Weneckiej każdy z polityków wyczytał to co mu odpowiadało. Nadzieja - być może - w zespole ekspertów skupionych wokół marszałka Marka Kuchcińskiego. - Mam nadzieję że zbliżamy się do zakończenia tego pata - mówi Wojciech Skurkiewicz, poseł PiS.

Prezydent Andrzej Duda w The National Press Club zapewniał, że podejmowane są działania na rzecz rozwiązania kryzysu konstytucyjnego w Polsce, a opinia Komisji Weneckiej, „która jest przedmiotem analizy, będzie implementowana do polskiego systemu prawnego”.

Odnosząc się do tego stwierdzenia prezydenta były premier Włodzimierz Cimoszewicz w TVN 24 stwierdził, że zapewnienia prezydenta „to po prostu kłamstwo”.

- Nie sądzę, by ludzie, którzy to słyszeli byli wystarczająco niedoinformowaniu, żeby nie zdawać sobie z tego sprawy. Wypowiedzi politycznego przełożonego pana prezydenta, czyli Jarosława Kaczyńskiego, na temat opinii Komisji Weneckiej i jej implementacji są jasne – mówił Cimoszewicz.

Efekt? Nie do końca jest jednoznaczny.

W kilka godzin później u marszałka Marka Kuchcińskiego odbyło się spotkanie liderów głównych partii politycznych. Po spotkaniu Jarosław Kaczyński oświadczył: - Mam dla państwa dobrą wiadomość. Rozpoczął się dialog polityczny. Zapowiedział też, że grudniowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym zostanie znowelizowana. Nie powiedział jednak w jakim zakresie ani kiedy miałaby to nastąpić. Wymigał się też od odpowiedzi na pytanie czy wyrok TK z 14 stycznia zostanie opublikowany.

Ryszard Petru, lider Nowoczesnej uznał spotkanie w marszałka Kuchcińskiego za „światełko w tunelu”. Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) sugerował, że jeżeli rozmowy maja doprowadzić do trwałego porozumienia powinny odbywać się systematycznie (np. raz w miesiącu). Paweł Kukiz (Kuliz’15) i Przemysław Wipler (KORWiN) powtórzyli to co już wcześniej mówili czyli, że „tylko nowa konstytucja” może rozwiązać problem. Włodzimierz Czarzasty (SLD) wytknął opozycji parlamentarnej brak zdecydowania. Grzegorz Schetyna (PO) i reprezentantka partii Razem Agnieszka Dziemianowicz-Bąk chociaż nie powiedzieli tego wprost to uznali, że spotkanie zakończyło się kompletnym fiaskiem.

Jeżeli więc na zimno ocenić spotkanie liderów partyjnych u marszałka sejmu Marka Kuchcińskiego, to poza tym, że się w ogóle odbyło, nie przyniosło żadnych widocznych rezultatów. Na dobrą sprawę politycy po spotkaniu nie powiedzieli nic co mogłoby zaskoczyć. Każdy z nich mniej lub bardziej dokładnie powtórzył to co mówił wcześniej.

Politycy potrafią bardzo sprytnie przemilczać to co nie pasuje im do lansowanej aktualnie tezy, uwypuklając jednocześnie to co jest dla nich aktualnie korzystne. Efekt tego jest taki, że po pewnym czasie przeciętny obserwator sceny politycznej wie, że dzwonili ale już nie bardzo wie w którym kościele. Zwłaszcza jeśli spór trwa długo, tak jak to jest w przypadku sporu o TK.

Historia konfliktu

Sprawa ma swój początek, o czym niewielu chyba już pamięta, w lipcu 2013 roku. Wtedy to ówczesny prezydent Bronisław Komorowski skierował do sejmu projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, przygotowany z inicjatywy grupy roboczej, w skład której wchodzili byli i obecni sędziowie TK w tym prezes Trybunału prof. Andrzej Rzepliński. Co zresztą było mu niejednokrotnie przez polityków PiS wypominane.

Projekt został pozytywnie zaopiniowany przez wszystkie zainteresowane instytucje i 29 sierpnia 2013 roku odbyło się pierwsze czytanie. Wszystkie kluby opowiedziały się za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach sejmowych. Jedyną osobą mająca zastrzeżenia, że projekt został opracowany przez sędziów TK, była wówczas posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS).

Około 1,5 roku projektem się nie interesowano. Dopiero w marcu 2015 prace nabrały tempa. Do prezydenckiego projektu posłowie PO wprowadzili szereg istotnych poprawek.

Ciekawostkę może stanowić, że niemal wszystkie poprawki ówczesnej opozycji były zgłaszane przez Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Wszystkie zresztą zostały odrzucone przez ówczesną większość sejmową. Dużo z nich znalazło się teraz w ustawie o TK uchwalonej przez obecną większość 22 grudnia 2015 r. i uznanej w całości za niekonstytucyjną przez Trybunał Konstytucyjny w styczniu br.

25 czerwca 2015 r. sejm uchwalił ustawę. Przewidywała ona, że kończący swoją kadencję sejm dokona wyboru następców wszystkich sędziów TK, których mandat wygaśnie w 2015 roku, wraz z tymi, których kadencja upłynie już po zakończeniu kadencji.

Tak też się stało. Na ostatnim posiedzeniu (8.10.2015 r.) sejm VII kadencji wybrał pięciu sędziów mających zastąpić kończących kadencję 6 listopada (czyli jeszcze w czasie kadencji sejmu VII kadencji) i dwóch, którzy mieli zastąpić odchodzących 2 i 8 grudnia (a więc już w czasie VIII kadencji sejmu). Od tej piątki sędziów prezydent do dziś nie odebrał ślubowania.

Wybór ten został zaskarżony przez grupę posłów PiS do TK 23 października, jednak 10 listopada 2015 r. skarga została wycofana w związku z czym TK przerwał postępowanie w tej sprawie.

17 listopada, już po inauguracyjnym posiedzeniu sejmu VIII kadencji identyczny wniosek, jak ten złożony wcześniej i potem wycofany przez posłów PiS, złożyli posłowie PO.

Sprawy zaczęły się toczyć bardzo szybko. Dwa dni później (19 listopada 2015 r.) głosami posłów PiS i Kukiz’15 (PO, Nowoczesna i PSL nie wzięły udziału w głosowaniu) sejm znowelizował ustawę o TK z 25 czerwca 2015 roku, a już następnego dnia prezydent ją podpisał. Nowelizacja wprowadziła trzyletnią kadencję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego i wygaszała kadencję obecnego prezesa i wiceprezesa. Przewidywała także, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się z przyjęciem ślubowania przez prezydenta.

Nowelizacja ta została zaskarżona 23 listopada do TK przez posłów PO i Nowoczesnej, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajową Rade Sądownictwa oraz I Prezes Sądu Najwyższego.

25 listopada sejm unieważnił wybór pięciu sędziów TK wybranych w poprzedniej kadencji a 2 grudnia pomimo podjętego przez TK środka zapobiegawczego czyli wniosku do marszałka sejmu o powstrzymanie się z wyborem nowych sędziów do czasu wydania ostatecznego wyroku, sejm wybrał pięciu nowych sędziów. Nazajutrz nad ranem o 1:30, prezydent zaprzysiągł czterech z nich. Od piątego odebrał przysięgę 9 grudnia.

Sytuacja stawała się coraz bardziej skomplikowana. Trybunał orzekł, że wybór trzech sędziów dokonany w VII kadencji sejmu jest zgodny z konstytucją i prezydent powinien przyjąć od nich ślubowanie natomiast w stosunku do wybory dwóch, którzy mieli objąć urząd już w czasie VIII kadencji sejmu uznał za niekonstytucyjny.

9 grudnia Trybunał wydał wyrok w sprawie nowelizacji ustawy z 19 listopada uznając ją częściowo za niezgodną z konstytucją. Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa wyraziła wtedy wątpliwość czy wyrok może być opublikowany w Dzienniku Ustaw bowiem jej zdaniem Trybunał nie obradował w odpowiednim składzie. Po wymianie listów z prezesem TK wyrok został jednak opublikowany.

22 grudnia sejm ponownie znowelizował ustawę o TK. Tym razem zmiany poszły znacznie dalej. Jak twierdzi opozycja nie tylko paraliżują one Trybunał ale także naruszają istotnie niezawisłość sędziowską.

Konflikt wokół Trybunału zaogniał się coraz bardziej. Pod koniec grudnia minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zwrócił się do Komisji Weneckiej o wydanie opinii o nowelizacjach ustawy o TK. Środowisko polityczne min. Waszczykowskiego nie było zadowolone z jego decyzji. Niektórzy uważają, że zaproszenie Komisji Weneckiej to koniec jego kariery i jedynie kalendarz dyplomatyczny (szczyt NATO i wizyta papieża z okazji Światowych Dni Młodzieży) opóźniają jego dymisję.

14 stycznia 2016 r. Trybunał w pełnym składzie wydał wyrok stwierdzający, że nowelizacja ustawy o TK z 22 grudnia jest w całości niezgodna z Konstytucją. Ponownie jak poprzednio rząd odmówił publikacji wyroku z tym, że teraz w swoim postanowieniu jest konsekwentny i wyroku nie publikuje.

Komisja Wenecka ocenia i radzi

Na początku lutego przedstawiciele Komisji Weneckiej złożyli wizytę w Polsce by na miejscu zapoznać się z zaistniałą sytuacją, a już po miesiącu podczas sesji plenarnej przyjęto opinię dotyczącą sytuacji wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego.

Komisja Wenecka zwraca uwagę na kilka kwestii. Pierwszą z nich jest to, iż wprawdzie przyjęcie ślubowania przez prezydenta od nowych sędziów TK jest aktem doniosłej wagi, jednak ma ono znaczenie tylko ceremonialne i nie powinno być warunkiem dopuszczenia do orzekania.

Demokracje konstytucyjne wymagają odpowiednich mechanizmów kontroli i równowagi – stwierdza w swojej opinii Komisja. Dlatego tak ważna jest niezależność Trybunału Konstytucyjnego, którego rola jest szczególnie ważna w okresach rządów silnych większości parlamentarnych. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny nie będzie mógł skutecznie wykonywać swojej pracy, zagrożona jest nie tylko praworządność, ale także demokracja i prawa człowieka.

W opinii Komisji czytamy, że zarzewiem obecnego konfliktu były działania poprzedniego sejmu. Zawarte jest w niej wezwanie do większości parlamentarnej i opozycji by zrobiły wszystko, co możliwe, aby znaleźć rozwiązanie tej sytuacji.

Zdaniem Komisji nowelizacja z 22 grudnia 2015 r. zagraża nie tylko praworządności, ale również funkcjonowaniu demokracji. Komisja zaleca przeprowadzenie poważnej i wyważonej dyskusji na temat reformy organizacji TK i obowiązujących w nim procedur. Przyznaje, że nie jest to dobry czas na podejmowanie dyskusji na temat nowelizacji konstytucji ale w długoterminowej perspektywie rekomenduje Polsce dokonywanie wyboru sędziów kwalifikowaną większością głosów. Alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być wybieranie TK po jednej trzeciej składy przez prezydenta parlament i władzę sądowniczą, przy czym część wybierana przez parlament byłaby wybierana większością kwalifikowaną.

Komisja Wenecka stwierdza, że odmowa opublikowania wyroku TK jest nie tylko sprzeczna z praworządnością, ale taki krok przyczynia się do dalszego pogłębienia kryzysu konstytucyjnego.

Uwadze Komisji nie uszło też, że rządząca większość zmniejszyła budżet Trybunału konstytucyjnego o 10 proc..

Na zakończenie swojej opinii Komisja Wenecka stwierdza, że pozostaje do dyspozycji władz polskich w celu udzielenia jakiejkolwiek dalszej pomocy.

Polscy o opinii Komisji Weneckiej

Wnioski polskich polityków na temat opinii Komisji Weneckiej są bardzo różne. Przedstawiciele PiS albo starają się nie zauważać krytycznych uwag Komisji albo tak jak np. Jacek Sasin zapowiadają, że „pochylą się nad opinią, jednak nie zamierzają być jej „więźniami”. - Musimy polityczny konflikt w sprawie TK rozwiązać na drodze porozumienia pomiędzy władzą a opozycją. Do takiego porozumienia jesteśmy gotowi. Pokazywaliśmy już drogi, jakie mogą do niego prowadzić. Mamy nadzieję, że opozycja będzie chciała z nami rozmawiać – mówi Jacek Sasin.

– Ten spór będzie trwał dopóki nie zmienimy zapisów w konstytucji. Jestem za opublikowaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale pod warunkiem, że będzie to niejako w pakiecie z pomysłem na „konklawe”, które znajdzie rozwiązanie tego sporu. Powinniśmy zamknąć się w jakiejś sali i nie wychodzić aż nie osiągniemy kompromisu - twierdzi Paweł Kukiz. I dodaje, że jeszcze przed ogłoszeniem opinii Komisji Weneckiej jego stronnictwo mówiło o konieczności zmiany konstytucji.

Krzysztof Paszyk z PSL zauważa: - Dotychczas Komisja Wenecka opiniowała o sytuacji w krajach leżących na obrzeżach Europy, dzisiaj faktem stało się opiniowanie na temat sytuacji w Polsce. To już powoduje ubolewanie.

- O tym, że prawo jest łamane, mówi się od dawna. Trzeba to naprawić – stwierdza wicemarszałek sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. - Można szybciej zadziałać, wdrożyć pewne działania naprawcze. Na przykład przyjęcie przysięgi od trzech sędziów wybranych legalnie nie jest takie trudne. Tych panów trzeba po prostu zaprosić i przyjąć od nich przysięgę. Jest łamane prawo, jest łamana konstytucja. Prezydent Duda złamał konstytucję, nie przyjmując przysięgi od trzech sędziów, a mógł się przyczynić do tego, by to rozwiązać.

Lider Nowoczesnej, Ryszard Petru, uważa, że sprawa nie dotyczy tylko Trybunału Konstytucyjnego. - Międzynarodowa instytucja potwierdziła, że w Polsce łamana jest konstytucja. Dlatego krytyczną kwestią jest to, żeby polski rząd zastosował się do nie tylko do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ale także opinii Komisji Weneckiej – powiedział Petru.

- Nie demonizowałbym opinii Komisji Weneckiej, ponieważ taka opinia nie jest dokumentem wiążącym – uspokaja Rafał Bochenek, rzecznik prasowy rządu. - Komisja Wenecka nie jest jakąś wyrocznią, Polska ma swoje demokratycznie wybrane organy, ma parlament, ma sądy, ma inne instytucje państwowe, które sprawują w Polsce władzę i to one powinny decydować, jakie prawo w Polsce będzie obowiązywało, a jakie nie.

W czwartek odbyło się pierwsze spotkanie powołanego przez marszałka Sejmu zespołu ekspertów, który ma przeanalizować sytuację wokół TK i opinię Komisji Weneckiej.

- Szanujemy opinię Komisję Weneckiej. Państwo obradowali przez kilka godzin i mają się zastanowić jaki będzie dalszy tok postępowania w tej sprawie, do tego dochodzi spotkanie, dobre spotkanie liderów partyjnym na temat Trybunału. Mam nadzieję że zbliżamy się do zakończenia tego pata - mówi z kolei Wojciech Skurkiewicz (PiS).

 

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (3)

Do artykułu: Czy rady Komisji Weneckiej i rozmowy liderów zażegnają kryzys konstytucyjny?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!