● Lider PO Grzegorz Schetyna wiedział o przygotowywanym projekcie dotyczącym podwyżek dla ministrów, premier i posłów.
● Schetynę dziwi taki krok, gdy jeszcze kilka tygodni temu próbowano mówić, że nie ma funduszy na np. podwyżki dla pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Polityk przypomina, że PiS proponował w kampanii wyborczej tanie państwo.
● Podobnie polityk krytykuje najnowsze plany emerytalne rządu.
Grzegorz Schetyna (PO) odpowiadał na pytania w Polskim Radio. We wtorek (19 lipca) komentował zaproponowany przez PiS projekt podniesienia honorariów osób piastujących najważniejsze urzędy państwowe (prezydenta, premiera, ministrów).
Projekt do wtorku nie był znany opinii publicznej.
- Słyszałem, że jest taki projekt - mówił o pogłoskach kuluarowych Schetyna. - Były takie rozmowy w poprzednich kadencjach parlamentu także. Ale to nie jest przyzwoite państwo, które zapowiadał PiS.
Schetyna przypominał, że w czasie kampanii wyborczej w 2015 roku politycy obecnej formacji rządzącej zapowiadali zmniejszenie kosztów państwa.
- Jeśli słyszymy, że nie ma pieniędzy dla pielęgniarek. Jeśli dochodzi do dramatycznych. wydarzeń jak w Centrum Zdrowia Dziecka, a potem w środku wakacji proponuje się projekt podwyżek dla ministrów, wiceministrów - relacjonował lider PO. - Będzie hałas - kwitował.
Czytaj: Lider PO w sondażu zaufania do polityków
Schetyna proponuje, by więcej pieniędzy, zamiast na podwyżki dla ministrów przeznaczyć dla osób pracujących i opiniujących proces legislacyjny w Sejmie. - Politycy są ostatni, którzy potrzebują podwyżki - mówił polityk. - Do polityki nie idzie się by dobrze zarabiać.
Trzeba pokazać fałsz kampanii wyborczej PiS - konstatował.
W tym kontekście dziwi posła też próba uzależnienia płacy ministrów w nowym projekcie PiS od wzrostu gospodarczego. - No nie. Co to ma znaczy? Uzależnić płacę od PKB? - pytał retorycznie Schetyna po czym dodawał: - Widzimy, że to jest testowanie zapisów nowej ustawy.
Jeśli polityk ma rację, PiS próbuje ustalić, jakie zapisy mogą się znaleźć w przygotowywanym projekcie.
W dalszej cześci rozmowy Schetyna został zapytany o przygotowywane zmiany w emeryturach, którymi we wtorek (19 lipca) zajmie się rząd. W tym samym dniu Sejm będzie procedował obywatelski projekt dotyczący emerytur.
- Mam nadzieję, że nie będzie kolejnych zmian, bo to kolejne wielkie wydatki z budżetu - mówił Schetyna. Po czym stwierdził, że nawet w rządzie istnieje konflikt między frakcją polityków kalkulującą wydatki a zwolennikami "obietnic wyborczych PiS".
- Jest konflikt w rządzie o wydatki - diagnozował lider opozycyjnej partii.
Resort finansów proponował powiązanie wieku ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miałby to być dodatkowy - poza wiekiem - element. Oznacza to, że aby przejść na emeryturę, trzeba byłoby spełnić zarówno kryterium wiekowe, jak i stażu pracy.
Komitet Stały Rady Ministrów zarekomendował jednak rządowi wydanie pozytywnej opinii do prezydenckiego projekt bez - jak mówił szef Komitetu Stałego Henryk Kowalczyk - żadnych poprawek i bez dodatkowych warunków stażowych.
Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek pytana w poniedziałek, czy możliwe jest połączenie stażu pracy z obniżeniem wieku emerytalnego powiedziała, że wsłuchując się w to, co mówi premier Beata Szydło, wydaje jej się to mało realne.
- Pani premier mówiła, że będziemy realizować nasze obietnice wyborcze. Nasza obietnica mówiła jasno i wyraźnie o obniżeniu wieku emerytalnego, nie było w niej mowy o uzależnieniu go od stażu pracy - podkreśliła Mazurek.
Rada Ministrów miała już w zeszłym tygodniu przyjąć stanowisko ws. prezydenckiego projektu, ale ostatecznie punkt ten nie znalazł się wówczas w porządku posiedzenia.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Schetyna wie, że "będzie hałas" o podwyżki dla ministrów