• Stanisław Tyszka (Kukiz'15) kategorycznie ocenia grudniowe wydarzenia w Sejmie. Co ciekawe przyznaje, że budżet mógł być głosowany bezprawnie, ale w jego ocenie to nie usprawiedliwia protestu opozycji.
• - Protestujący od trzech tygodni pajacują - podkreśla Tyszka. Poseł ocenia, że robią to za pieniądze podatników.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) po raz kolejny ostro zaatakował polityków pozostałych partii. W ocenie posła klubu Pawła Kukiza dochodzi do ośmieszenia polskiego Sejmu przez obecność posłów opozycji na sali. Tyszka używa coraz mocniejszych słów w swoich ocenach tego, co opinii publicznej zaproponowały PO, Nowoczesna i PiS.

- Obie strony partyjnego konfliktu się kompromitują - mówił polityk w Radiu ZET. - Na prezydium Sejmu była podnoszona kwestia głosowania łącznie poprawek do budżetu. Ja byłem zdecydowanie przeciw - zreferował wydarzenia z końca grudniowego posiedzenia Tyszka. Polityk argumentował, że przy tak kluczowej ustawie nie można pozwolić sobie na głosowanie poprawek blokiem tj. razem.

Tyszka, przy całej swojej antypatii do opozycji na sali sejmowej, podzielił jej argument o bezprawnym głosowaniu budżetu.

Czytaj: Nitras (PO) bronił uporu z jakim posłowie są na sali Sejmu

- Cała moja wiedza prawnicza podpowiada mi, że w sprawie budżetu został złamany Regulamin Sejmu - stwierdził Tyszka na antenie radia.

Protest w Sejmie za pieniądze podatników

Choć jeśli chodzi o meritum sprawy budżetu Tyszka zgodził z opozycją, to forma protestu opozycji bardzo go denerwuje.

- Protestujący od trzech tygodni pajacują - atakował PO i Nowoczesną Tyszka. - Zarabiają z pieniędzy podatników, a siedzą na sali sejmowej, robią selfie i szopkę noworoczną. PiS natomiast zachowuje się nieudolnie. Marszałek Kuchciński wywiesił białą flagę, uciekł z sali przed błazeńskimi terrorystami - dodał.

Czytaj: Jak politycy ocenili szopkę noworoczną TVP? Komentarze

To co się dzieje w Sejmie Tyszka ocenił jako umniejszanie roli politycznej i państwowej parlamentu.

Protest opozycji oczami szefa MSWiA

Ze strony rządowej mocne słowa do protestujących kierował w początku stycznia Mariusz Błaszczak.

- Ten, kto okupuje Sejm, ten łamie prawo, na pewno łamie prawo wewnętrzne, czyli regulamin Sejmu, ale także można to ocenić w ten sposób, że łamie prawo w ogóle, bo to jest urzędnik państwowy, to jest funkcjonariusz publiczny, poseł na Sejm i łamie chociażby art. 231. kodeksu karnego. To są konsekwencje, które powinny być wyciągnięte wobec tych, którzy nie przestrzegają prawa, a posłowie powinni prawa przestrzegać - mówił szef MSWiA w TVP Info, 3 stycznia.

Poseł Joanna Schmidt (Nowoczesna) na fotografii typu selfie, zrobionej w czasie protestu na sali plenarnej Sejmu, źródło: twitter.com/Schmidt_PL

Dodał, że istnieje wymiar sprawiedliwości i to on powinien zająć się tymi, którzy łamią prawo.

Pytany o to, czy tą kwestią powinien zajmować się marszałek Sejmu, Błaszczak odpowiedział:

- Marszałek Sejmu dba o porządek, o spójną pracę Sejmu. Trudno wyegzekwować taką pracę, gdy nie ma woli ze strony opozycji do tego, żeby pracować. Oni chcą torpedować pracę Sejmu, uderzają w rząd, starali się nie dopuścić do tego, żeby został uchwalony budżet. Dlaczego? Dlatego, że czują się poszkodowani wyrokiem, jaki wydał naród w wyborach - ocenił.

W sprawie możliwości reasumpcji głosowania nad budżetem Błaszczak powiedział, że nie ma podstaw do tego, by ją przeprowadzać. Byłby to według niego precedens, który przyniósłby bardzo negatywne konsekwencje, bo możliwe byłoby podważenie wszystkiego.

Posłowie opozycji na sali plenarnej chcą trwać do 11 stycznia br.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News