Komu i po co potrzebne jest roztrząsanie przeszłości lidera polskiej Solidarności - takim podtytułem opatruje "Niezawisimaja Gazieta" komentarz o udostępnieniu akt dotyczących agenta "Bolka". Gazeta cytuje oceny nt. walki politycznej przeciwko Lechowi Wałęsie.
- Obecne oskarżenie Wałęsy o współpracę ze służbami specjalnymi na nowo podzieliło polskie społeczeństwo - pisze w czwartkowym wydaniu "NG" ekspert Rosyjsko-Polskiego Centrum Dialogu i Porozumienia Walerij Mastierow.
- Jedni niemal własną piersią bronią żywej legendy. Inni, z obozu rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość głoszą konieczność "poszukiwania prawdy historycznej" - dodaje autor.
- Chociaż ogłoszono, że dokumenty zostaną poddane drobiazgowej ekspertyzie w celu ustalenia ich autentyczności, a materiały pisane odręcznie zbadają grafolodzy, puszka Pandory została otwarta - komentuje Mastierow udostępnienie materiałów. O samym IPN pisze m.in., iż często dokumenty, które wydostają się poza jego mury, stają się materiałem kompromitującym przeciwników politycznych.
Przeczytaj: Manewry Anakonda i ich cel polityczny
W artykule autor cytuje opinie historyka Andrzeja Paczkowskiego, reżysera Andrzeja Wajdy, działacza opozycji w PRL Józefa Piniora i opinie samego Wałęsy z wywiadu sprzed ośmiu lat.
Zdaniem Mastierowa trudno nie zgodzić się z opinią Piniora, który - według przytoczonego cytatu - powiedział, iż w działaniach wokół akt "TW Bolka" chodzi o ustanowienie na miejsce legendy Wałęsy legendy Lecha Kaczyńskiego. Autor cytuje też opinię Paczkowskiego: dyskredytacja Wałęsy jest elementem walki politycznej.
Mastierow odnotowuje, że szczególnie pogorszyły się relacje Wałęsy z byłymi sojusznikami - Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi, którzy zignorowali uroczystości z okazji 25-lecia przyznania Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. Dodaje następnie, że w czasie obchodów 30-lecia Solidarności ludzie wywodzący się z tego ruchu nie uniknęli wzajemnych oskarżeń i zniewag.
- Ale czy można było poważnie traktować słowa ówczesnego lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego o tym, że "obraz Wałęsy rozsypie się jak domek z kart, a symbolem Solidarności będzie Lech Kaczyński?" Czego w tym było więcej: goryczy po stracie brata w tragicznej katastrofie, zemsty czy koniunktury politycznej? - pyta komentator.
Nie podaje on źródła tego cytatu. W 2010 roku w wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Polskiej" Jarosław Kaczyński powiedział, że budowana przez liderów PO konstrukcja lukrująca postać Lecha Wałęsy za jakiś czas rozsypie się jak domek z kart; mówił też o ludziach, którzy obawiają się, że w obliczu niechybnej kompromitacji Wałęsy to Lech Kaczyński stanie się symbolicznym patronem ruchu solidarnościowego.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Rosyjska prasa pyta: Kto i po co roztrząsa przeszłość Wałęsy?