● Ryszard Petru zaapelował do Antoniego Macierewicza, by odstąpił od apelu pamięci z wzmianką ofiar katastrofy smoleńskiej.
● Komentarz polityka odnosi się do planowanych obchodów Powstania Warszawskiego.
● Nowoczesną dziwi zamykanie się partii, gdy sytuacja w kraju wymaga poszerzania elektoratu opozycji.
Powstanie Warszawskie i zmiany w Platformie, czyli wyrzucenie przez Grzegorza Schetynę trzech polityków z szeregów partii, były tematami o których rozmawiał w TOK FM lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Polityk udzielił wywiadu rozgłośni w czwartek (21 lipca).
Ekonomista uniósł się gdy padło pytanie o apel pamięci na obchodach Powstania Warszawskiego. Decyzją MON, którego szefem jest obecnie Antoni Macierewicz, do apelu wpisano wspomnienie ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Te uroczystości są dla powstańców, a nie dla niego (Antoniego Macierewicza - red.) - mówił Petru. - To jest żenujące. To ma być wielkie święto powstańców, a tu nagle przychodzi taki człowiek, nazywa się Antoni Macierewicz, który z butami ładuje się im do domów, do ich pamięci - opisywał swoje zdegustowanie sytuacją polityk. Petru zaapelował do Macierewicza by się wycofał z podjętej decyzji.
- Powstańcy walczyli, a Antoni Macierewicz tylko gada - konstatował. - Człowiek honoru powinien się wycofać.
W dalszej części rozmowy poruszono stricte polityczny temat. Grzegorz Schetyna, lider PO w środę wyrzucił z Platformy trzech polityków. Petru ocenił, że to dziwny ruch. Podkreślał, że opozycyjne partie powinny się konsolidować, a nie dalej dzielić.
- Zaszokowała mnie decyzja Schetyny - mówił Petru. - U nas jest tak, że my rozmawiamy. Siłą polityków, postępem w partii jest zadawanie sobie pytania o własne działanie, słuchanie innych i pytanie - czy to co robię jest właściwe.
- W tym momencie trzeba poszerzać elektorat i wysłuchiwać ludzi o innych poglądach. Teraz natomiast PO się zawęża - konkludował Petru.
Sprawa wyrzucenia polityków PO z partii jest komentowana przez niektóre środowiska polityczne jako symptom sporu. Ma on toczyć wnętrze PO od pewnego czasu, a dokładniej od chwili wyboru na szefa partii Grzegorza Schetyny.
Poseł Huskowski, który znalazł się wśród polityków wbrew woli usuniętych z partii mówił: - Jeżeli naszym celem jest pokonanie PiS w kolejnych wyborach, to - moim zdaniem - jest na to szansa tylko wtedy, kiedy będzie otwarta na ludzi o różnych poglądach, różnym sposobie działania, o różnych emocjach.
W ocenie Huskowksiego ani on, ani politycy z którymi został zmuszony opuścić partię, nie byli szkodą dla partii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Petru o Apelu Pamięci 1 sierpnia: Te uroczystości są dla powstańców, a nie dla Macierewicza