• Jadwiga Staniszkis oceniła, że sytuacja w piątek (16 grudnia) była momentem kulminacyjnym w ostatnich miesiącach.
• Choć, w ocenie socjolog, to opozycja posunęła się do drastycznego kroku, wina nie leży tylko po jej stronie.
• Staniszkis nie wyklucza, że w partii rządzącej dojdzie do rozłamu.
• Innego zdania jest premier Beata Szydło, która w wywiadzie prasowym akcentuje podżeganie i nienawiść w mediach i przestrzeni publicznej. - To są wydarzenia, które już nie mieszczą się w żadnych normach - mówiła Beata Szydło.
Socjolog i wieloletni komentator życia społeczno-politycznego Jadwiga Staniszkis udzieliła obszernego wywiadu redakcji "Polska the Times" w rozmowie, którą opublikowano w poniedziałek (19 grudnia) naukowiec obarczyła większa winą za kryzys parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość.
- Zachowanie opozycji rozumiem jako formę odreagowania ostatnich miesięcy - powiedziała w rozmowie z "Polska The Times" Jadwiga Staniszkis odnosząc się do działań Nowoczesnej i PO z ostatniego weekendu. - To była kropla przelewająca czarę goryczy. Bo już wcześniej PiS krok po kroku, kawałek po kawałku, przycinał fundamenty demokracji - dodała.
Czytaj: PO zdecydowała się zawiadomić prokuraturę
Staniszkis akcentowała, że opozycja weszła na wyższy poziom konfrontacji politycznej, bo została do tego przymuszona. - Właśnie teraz następuje przesilenie. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby jego efektem było pęknięcie wewnątrz PiS-u - ale także zjednoczenie opozycji - powiedziała w wywiadzie socjolog.
Premier ostrzega przed działaniem opozycji
Z kolei Beata Szydło w wywiadzie dla "wSieci" inaczej oceniła sytuację z piątku (16 grudnia).
- Spójrzmy na ostatnie dni, na tę agresję i zdziczenie, całkowity upadek obyczajów, który widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu. Te wszystkie ataki na polityków PiS, na rodziny smoleńskie... - to o wydarzeniach z 10 grudnia, gdy pod Pałacem Prezydenckim miała miejsce słowna konfrontacja zwolenników PiS i Obywateli RP (formacji społecznej sympatyzującej z opozycją).
- To są wydarzenia, które już nie mieszczą się w żadnych normach. I myślę, że rację mają ci, którzy mówią, że to nie są przypadki. Ta fala hejtu, która się wylewa, wszechobecność agresji, awantury prowokowane jedna po drugiej, to po prostu próba obalenia rządu i odwrócenia wyniku wyborczego. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - podkreśliła szefowa rządu.
Wyniki głosowań w Sejmie już są znane
W poniedziałek (19 grudnia) Kancelaria Sejmu przedstawiła zapis piątkowych głosowań. Z powodu okupacji przez opozycje sali plenarnej Marszałek i część posłów głosowała budżet i ustawę dezubekizacyjną na Sali Kolumnowej Sejmu.
W piątkowym głosowaniu nie zagłosowało 224 posłów. Do wyników głosowania dołączono skany papierowych protokołów z podpisem sekretarzy liczących głosy.
W piątek (16 grudnia) w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa.
Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.
Marszałek Sejmu po głosowaniu nad budżetem na 2017 r. podał, że w głosowaniu tym udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał od głosu. Przed Sejmem w piątek wieczorem zebrała się manifestacja zorganizowana przez KOD. Posłowie opozycji pozostają od piątku w sali obrad Sejmu.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Jadwiga Staniszkis: Nie wykluczam, że PiS się podzieli