• Wytłumaczenie Polakom, by się nie obawiali, będzie jednym z moich najważniejszych zadań w przyszłym roku - podkreśliła premier Beata Szydło.
• Zarzuciła opozycji, że nie chce współpracy, a żywi się konfliktem i kłótnią.
Premier - pytana w wywiadzie dla tygodnika "wSieci" o gorące spory, nawet kłótnie w polskich domach o politykę - w przededniu świąt, podkreśliła: "Jest faktem, że to co się dzieje w Polsce, może przynosić takie skutki. Spójrzmy na ostatnie dni, na tę agresję i zdziczenie, całkowity upadek obyczajów, który widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu. Te wszystkie ataki na polityków PiS, na rodziny smoleńskie...".
"To są wydarzenia, które już nie mieszczą się w żadnych normach. I myślę, że rację mają ci, którzy mówią, że to nie są przypadki. Ta fala hejtu, która się wylewa, wszechobecność agresji, awantury prowokowane jedna po drugiej, to po prostu próba obalenia rządu i odwrócenia wyniku wyborczego. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - podkreśliła szefowa rządu.
Na pytanie, czy przegrani chcą tak rozhuśtać emocje, by doprowadzić do wybuchu otwartej przemocy, premier przyznała: "Niestety, nie można tego wykluczyć".
Czytaj tez: Beata Mazurek ostrzega przed protestującymi pod biurami PiS
"Pojawiają się prowokacje takie jak zbezczeszczenie pomnika Poległych Stoczniowców. Eskalacja emocji podczas miesięcznic smoleńskich, zapowiedzi blokowania uroczystości, bagatelizowania stanu wojennego i określanie go jako wydarzenia kulturalnego. Wszystko ma być rozedrgane, wspólnota ma być zniszczona, a Polacy podzieleni jak nigdy. To podżeganie do kolejnych awantur jest przemyślanym działaniem tych, którzy nie szanują demokratycznych wyborów" - oświadczyła Szydło.
Jej zdaniem "to próba przekonania Polaków, że rząd sobie nie radzi, że jest słaby, nieudolny, że PiS chce jakiejś dyktatury, co jest przecież absurdem i bzdurą". "Każda nasza propozycja jest przedstawiana jako niebezpieczna, groźna i szkodliwa. Chce się zmusić ludzi, by zaczęli się zastanawiać, czy aby tak nie jest" - zaznaczyła.
Czytaj też: Nie można usuwać posłów z gmachu parlamentu
Pytana, jak można powstrzymać ten plan, premier podkreśliła: "Uważam, że to będzie jedno z moich najważniejszych zadań w przyszłym roku: wytłumaczenie Polakom, by się nie obawiali. Musimy dotrzeć z jasną informacją, że nie zabraknie pieniędzy ani na 500 plus, ani na inne potrzeby. Przeprowadzamy zmiany, których domagali się Polacy, kiedy spotykaliśmy się z nimi w kampanii. Budżet jest stabilny, mamy dobry program".
Na uwagę, że "spokojnie nie będzie, bo frustracja przegranych narasta" - szefowa rządu odparła: "cierpliwość, spokój, skuteczność, uczciwość - to jest nasza droga".
"Nawet jeśli będzie bardzo gorąco, a będzie, bo mamy ciągłe skargi za granicę, mamy próby skonfliktowania z nami niemal wszystkich środowisk, mamy opozycję, która nie kocha Polski. Wiem, że to bardzo mocne stwierdzenie. Mówię to, aby powstrzymać tych, którzy sieją destrukcję. Co chcą osiągnąć, organizując kolejne agresywne spektakle przeciw Polsce w Parlamencie Europejskim?" - powiedziała premier.