• Samorządy nie tworzą własnych systemów pomocy, alternatywnych wobec domów pomocy społecznej – wynika z kontroli NIK.
• Ale posłanka PO Okła-Drewnowicz jest zdania, że wiele gmin zastanawia się nad tym, by tworzyć własne, gminne domy pomocy społecznej.
• Bez wsparcia z budżetu państwa nie będzie to możliwe – uważa przedstawiciel NIK.
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała sposób świadczenia pomocy osobom starszym przez gminy i powiaty. W raporcie pokontrolnym stwierdza, że samorządy umożliwiły osobom starszym korzystanie z usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania, a także kierowały je do domów pomocy społecznej, w których usługi bytowe, opiekuńcze i wspomagające świadczone były na poziomie określonym w obowiązujących standardach.
JST nie tworzą własnych systemów pomocy
Wiceprezes NIK Mieczysław Łuczak zwraca jednak uwagę na to, że samorządy nie tworzyły własnych systemów pomocy, alternatywnych wobec domów pomocy społecznej.
- Ustawa o pomocy społecznej przewiduje możliwość tworzenia dla tych celów zróżnicowanych form organizacyjnych - środowiskowych domów samopomocy, mieszkań chronionych, rodzinnych domów pomocy, domów dziennego pobytu. Gminy z tej możliwości korzystały jednak w niewielkim zakresie – zauważa Mieczysław Łuczak.
Czytaj też: Tak partie chcą pomóc polskim rodzinom i seniorom
Jak dodaje wiceprezes NIK, w miejscu zamieszkania preferowano głównie wsparcie w formie usług opiekuńczych. W latach 2011–2014 liczba osób korzystających z tego typu usług pozostawała w gminach objętych kontrolą na stałym poziomie, natomiast skierowanych do stacjonarnych placówek opieki całodobowej wzrosła o prawie 40 proc.
Konsekwencją tego, że gminy rzadko korzystają z innych form opieki niż usługi opiekuńcze, są szybko rosnące wydatki związane z pobytem w domach pomocy społecznej osób tam skierowanych.
- W latach 2011–2014 wydatki gmin z tego tytułu wzrosły w Polsce z 680 mln zł do ponad 1 mld zł. Są one w niewielkim stopniu pokrywane z wpłat mieszkańców lub członków ich rodzin – wyjaśnia Mieczysław Łuczak.
W 2014 roku wydatki w objętych kontrolą ośrodkach pomocy społecznej wyniosły przeciętnie 16,3 tys. zł na jedną osobę umieszczoną w domu pomocy społecznej. Dla korzystających z usług opiekuńczych, wyniosły one 4,2 tys. zł, były więc czterokrotnie niższe.
- Nie motywowało to jednak gmin do budowy własnych systemów usług opiekuńczych, zwłaszcza że najczęstszym kryterium wyboru podmiotu świadczącego te usługi była cena, co mogło mieć wpływ na ich jakość – mówi wiceprezes NIK.
Powstaną gminne domy pomocy społecznej
Posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz zauważa, że w przypadku domów pomocy społecznej mamy do czynienia z błędnym kołem.
- Wiele osób starszych mogłoby dalej funkcjonować w swoim miejscu zamieszkania, ale opieka w tym miejscu jest niewystarczająca. Bo na przykład gmina zapewnia od 2 do 4 godzin usług opiekuńczych w mieszkaniu. Pytanie, co popołudniu, wieczorem, w nocy. Te osoby doskonale funkcjonują dzisiaj w domu pomocy społecznej. Mają się świetnie – analizuje Okła-Drewnowicz.
Jej zdaniem w efekcie, gdy jako społeczeństwo zaczęliśmy się coraz bardziej starzeć, zabrakło miejsc w publicznych domach pomocy społecznej, stąd zaczęły się tworzyć niepubliczne domy pomocy społecznej – bardziej atrakcyjne dla gminy, bo gmina do nich nie dopłaca.
Okła-Drewnowicz jest zdania, że wiele gmin zastanawia się nad tym, by tworzyć własne, gminne domy pomocy społecznej. - Bo tak po prostu będzie taniej. Będzie taniej, bo gminy i tak kierują osoby, ale poza teren gminy czy powiatu. Te pieniądze i tak są wydatkowane, ale gdzie indziej. Lepiej te pieniądze zatrzymać u siebie, lepiej zatrudnić swoich pracowników. Korzyść będzie też taka, że człowiek zostaje w swoim mieście – wyjaśnia posłanka PO.
W jej opinii parlament, rząd i samorządy czeka gigantyczna praca, by skierować większy nacisk na opiekę w miejscu zamieszkania. Jej zdaniem dają taką przestrzeń przyjęte przez poprzedni rząd założenia polityki senioralnej, w tym domy Senior-Wigor.
Bez wsparcia państwa gminy nie zbudują DPS-ów
Jak zauważa dyrektor departamentu pracy, spraw społecznych i rodziny NIK Jacek Szczerbiński, na budowę własnych domów pomocy społecznej gminy nie mają ani ochoty, ani pieniędzy.
- Nie ma co się oszukiwać, że gminy bez wsparcia państwa będą budowały dzienne domy pobytu – uważa Szczerbiński.
Jacek Szczerbiński zwraca uwagę, że Warszawa, Wrocław, Gdańsk i inne bogate gminy miejskie dają sobie świetnie radę, potrafią posiadać po kilka domów dziennego pobytu. Ośrodki miejsko-gminne, małe, miasteczka do 100 tys. osób nie posiadają takich domów i to one potrzebują pomocy państwa. Bez tego nie dadzą sobie rady.
- Należy się zastanowić, czy dotacja 100 tys. zł pozwala na założenie domu w pełnym zakresie. Będzie to w 2017 roku przedmiotem kontroli NIK, zobaczymy, czy gminy dały sobie radę z tak wysoką dotacją – zapowiada Szczerbiński.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gminy będą tworzyć własne domy pomocy społecznej?