• - PO nie powinna martwić się o wyniki sondażowe. Audyt przeprowadzony przez PiS będzie podgrzewał głównie wyborców tej partii – uważa dr Marta Żerkowska-Balas, politolog z SWPS.
• - Audyt może jednak stanowić poważną przeszkodę w budowaniu koalicji PO i PSL z Nowoczesną oraz KOD-em – twierdzi z kolei dr Andrzej Rudowski, politolog z Instytutu Politologii UKSW. I dodaje, że PiS podąża ścieżką przetartą przez PO. Wczorajszy myśliwy stał się dziś zwierzyną.
• Będzie dorzynanie watahy?
W środę (11 maja) w Sejmie ministrowie PiS przedstawiali wyniki audytu rządów PO-PSL. Swoim poprzednikom wytykali zaniedbania, niegospodarność, marnotrawienie publicznych pieniędzy. Na rządzie Ewy Kopacz i Donalda Tuska nie pozostawili suchej nitki.
POzycja niezagrożona
Mimo tego, zdaniem politolog dr Marty Żerkowskiej-Balas, ani Platforma Obywatelska, ani Polskie Stronnictwo Ludowe nie muszą bać się o wyniki sondażowe i utratę wyborców po sejmowym spektaklu.
- Od ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych badania opinii publicznej pokazują bardzo wyraźny podział na zwolenników i przeciwników partii rządzącej. Liczebność obu grup nie zmienia się znacząco niezależnie od tego, jakie działania partia rządząca podejmuje. Wskazuje na to zarówno stały poziom zadowolenia z rządu, jak i niezmienny odsetek respondentów, którzy deklarują poparcie PiS w wyborach. Oznacza to, że przekaz PiS trafia przede wszystkim do zwolenników tej partii i ma na celu utrzymanie ich mobilizacji na stałym poziomie - uważa.
Jak dodaje, do tego, że pozycja PO i PSL pozostanie w oczach wyborców niezmienna, przyczyniło się także samo PiS. - Forma, jaką przybrał audyt: wielogodzinny spektakl jednego aktora (PIS) bez możliwości podjęcia rzetelnej debaty - sprawia, że stał on się mało wiarygodnym narzędziem atakowania opozycji, które nie przyniesie efektów w postaci spadku poparcia dla partii opozycyjnych. Z pewnością jest to jednak kolejna cegiełka w murze dzielącym polskie społeczeństwo - twierdzi dr Marta Żerkowska-Balas.
Czytaj też: Karczewski: Wielomilionowe pensje szefów spółek skarbu państwa porażają
Koalicji nie będzie?
Nie oznacza to jednak, że audyt nie będzie miał żadnego wpływu na opozycje. Dr Andrzej Rudowski, politolog z Instytutu Politologii UKSW w Warszawie, uważa, że skutki mogą być dwojakie. - Po pierwsze, śledztwa prokuratorskie, które będą następstwem składanych do prokuratury doniesień z pewnością przyczynią się do dalszego wewnętrznego osłabienia tych formacji oraz utrudnią odzyskiwanie społecznego poparcia - mówi.
- Po drugie, mogą stanowić przeszkodę w dalszej konsolidacji opozycji. Kaliber części zarzutów - o ile zyskają potwierdzenie w dokumentach sformułowanych przez PiS - w zasadzie wyklucza dalszą współpracę KOD-u i Nowoczesnej z PO i PSL. W innym razie obie nowe formacje narażą się na utratę wiarygodności. Szczególnie dotyczy to Nowoczesnej, której poparcie zapewniają przede wszystkim rozczarowani wyborcy PO - uważa dr Andrzej Rudowski.
Pogoń za lisem
Zdaniem politologa z Instytutu Politologii UKSW, PiS doskonale przemyślało formę audytu.
- Kwestionowanie formy audytu to jeden z argumentów opozycji. Naturalnie wygodniej byłoby poznać wszystkie zastrzeżenia i dysponować odpowiednim czasem na odniesienie się do nich. Jednak Sejm to nie sąd. Toczy się w nim walka polityczna, zaś audyt, poza kontrolnym, ma też wymiar polityczny. Dlatego sądzę, że PiS wybrał dogodną dla siebie formułę – uważa dr Andrzej Rudowski.
W jego opinii forma audytu sprzyja budowaniu napięcia. Na końcowy efekt audytu możemy poczekać nawet do… końca obecnej kadencji Sejmu.
- Przypomnienie w skoncentrowanej formie wszystkich błędów, uchybień, niedociągnięć 8-letnich rządów PO i PSL z pewnością pomaga PiS skonsolidować własne zaplecze społeczne. Równocześnie podkreślana na każdym kroku cząstkowość audytu i prawdopodobieństwo dalszych jego uzupełnień pozwala cały ten proces rozciągnąć w czasie - mówi politolog.
- Można przypuszczać, że PiS szykuję się - by użyć przenośni - do pogoni za lisem, która ma być długa i dostarczyć wszystkim niezapomnianych wrażeń. Potrwa to zatem pewnie do końca obecnej kadencji, a jeśli się da, to i dłużej. Nie można przy tym nie zauważyć, że de facto PiS podąża ścieżką przetartą wcześniej przez PO. Wczorajszy myśliwy stał się dziś zwierzyną. Mam tylko nadzieję, że tym razem nie usłyszymy o dorzynaniu watahy - mówi politolog.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Audyt PiS to gwoźdź do trumny koalicji KOD, Nowoczesnej, PO i PSL?