• Poseł PSL Andżelika Możdżanowska twierdzi, że można było zakończyć sprawę Amber Gold już w 2010 r.
• Podkreśla, że prokuratura musiała być "prowadzona za rękę" przez sąd.
• - Rozumiem funkcję prezesa NBP - skonkludowała wtorkowe (22 lutego) zeznania Marka Belki przed komisją śledczą posłanka. - Trudno, żeby prezes NBP mówił, że Amber Gold to piramida finansowa, ale od tego były służby, mogły to zweryfikować.
Reprezentująca w komisji PSL Andżelika Możdżanowska stwierdziła, że to afront i przyznała, że oczekiwała obecności świadek. Jednak to kwestie samego śledztwa najbardziej interesują poseł, która opowiadała o wrażeniach z dotychczasowych prac w czwartek (23 lutego).
- Ta sprawa mogła się zakończyć definitywnie, kiedy sędzia Wojtaszko (nadzorujący sprawę Amber Gold w gdańskim sądzie - przyp. red.) 15 kwietnia 2010 roku nakazał prokuraturze sprawdzić czy złoto jest kupowane - mówiła poseł stronnictwa ludowego w Polskim Radiu. Oceniła, że w 2010 roku właściwie sędzia "prowadził za rękę" prokuratorów z oddziału Gdańsk Wrzeszcz.
Jeśli podjęto by odpowiednie kroki prawdopodobnie udałoby się już w 2010 roku zakończyć proceder prowadzony przez Marcina P. Co do jego osoby jest najwięcej zastrzeżeń w temacie działania prokuratury, bo gdy prowadził działanie Amber Gold już był karany za przestępstwa, miał wyroki w zawieszeniu.
- Sprawa (Amber Gold) to niedopatrzenia na każdym polu - mówiła jeszcze poseł Możdżanowska. - Przedstawiciele instytucji pokazują swoje działania, ale nie było zarządzającego procesem badania Amber Gold - dodawała, akcentując że w kraju panował chaos organizacyjny wobec swobodnie reklamującej się przestępczej działalności.
Na pytanie, czy Marcin P. był słupem, Możdżanowska nie ma jednoznacznej odpowiedzi. - Są takie analizy, ale tego nie jesteśmy w stanie ustalić - zachowywała dystans poseł. Nie była też skłonna odpowiedzieć, czy Amber Gold to działanie mafii trójmiejskiej.
Zeznania Marka Belki
Kluczowym zeznającym w tym tygodniu był były premier i były szef NBP Marek Belka. W ramach zeznań Belka stwierdzał, że jako prezes NBP miał ograniczone pole manewru w sprawie Amber Gold, bo ciążyła na nim odpowiedzialność - mówił, że jeśli stwierdziłby otwarcie, że Amber Gold to piramida, nadszarpnąłby reputację NBP.
Więcej o zeznaniach Marka Belki przeczytasz tutaj. - Rozumiem funkcję prezesa NBP - skonkludowała jego przesłuchanie Możdżanowska. - Trudno, żeby prezes NBP mówił, że Amber Gold to piramida finansowa, ale od tego były służby, mogły to zweryfikować.
Komisja w niedalekiej przyszłości właśnie tą kwestią, kwestią służb ma się zająć. 22 lutego Małgorzata Wassermann (PiS) poinformowała, że do Kancelarii Sejmu wpłynęły dokumenty dotyczące Amber Gold właśnie ze służb specjalnych. Materiał jest obfity.
Prokuratorskie decyzje
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Andżelika Możdżanowska: Sprawę Amber Gold można było zakończyć już w 2010 r.