• Poseł PiS Joanna Kopcińska przekonywała, że komisja ds. Amber Gold może pracować długo.
• Posłanka prawicy jest zdania, że uda się wyjaśnić, jakie procedury państwa zawiodły i co doprowadziło do umożliwienia działania w Polsce oszustów z Amber Gold.
• Posłowie chcą wyjaśnić też przeszłość Marcina P., który był prezesem spółki-piramidy finansowej.
Joanna Kopcińska (PiS) była gościem stacji Republika. Poseł, która jest członkiem komisji śledczej ds. Amber Gold wyraziła przekonanie, że prace komisji mogą trwać długo.
- Będziemy pracować tak długo aż dojdziemy do prawdy -mówiła. Po czym uzasadniała fakt powstania komisji. Jej powołanie zostało przesądzone w pierwszej połowie roku.
- Komisja ma za zadanie wyjaśnić, jak to się stało, że w państwie prawa para oszustów mogła dopuścić się takich czynów - komentowała poseł. - Wszystkim obywatelom kraju należy się prawda w trosce o naszą przyszłość.
Prokuratura na pierwszy ogień
Pierwsze dokumenty posłom-śledczym przekazać ma prokuratura, która bada sprawę Amber Gold i która nadal przygotowuje postępowanie przed sądem wobec założyciela grupy. Marcin P. jest od trzech lat w areszcie i czeka na wyrok.
- Dokumenty z prokuratury będą dostarczały nam również historii Marcina P. - relacjonowała poseł Kopcińska. Posłowie chcą wiedzieć "w jaki sposób doszedł do pieniędzy i stąd je wziął".
Posłowie chcą prawdy
- Nie uciekamy również od tego, aby prześledzić całą historię, a nie tylko jej wybiórcze wątki - mówiła poseł, czym uzasadniła możliwą konieczność długich prac komisji.
- Wierzę w to, że dokładając staranności, wskażemy co zawiodło. Chcemy naprawić to, co zostało zepsute - mówiła poseł. Podobnego zdania był w środę (7 września) poseł z ramienia Nowoczesnej Witold Zembaczyński.
- Moja praca w komisji ma prowadzić do rzetelnego wyjaśnienia, jak doszło do tego gigantycznego procederu. Nie mam zamiaru uczestniczyć w ringu politycznym - mówił w Sejmie.
Amber Gold
Amber Gold to firma, która powstała w 2009 roku. Była dobrze rozpropagowaną marketingowo marką, która miała inwestować powierzone jej pieniądze w złoto i inne surowce szlachetne. Jej prezesem w kluczowym momencie jej bankructwa był Marcin P.
13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła upadłość. Jej sprawą zainteresowały się organa ścigania. Osoby odpowiedzialne za przedsięwzięcie aresztowano, a śledztwo wykazało, że Amber Gold to była typowa piramida finansowa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Amber Gold: Komisja może pracować długo, bardzo długo