Dla posła Kukiz'15 Marka Jakubiaka Antoni Macierewicz działa w MON jak generał, gdy powinien być ministrem. Posła irytuje, że nadal dochodzi do politycznych skandali wokół armii, a prezydent nie potrafi na nie odpowiednio wcześnie zareagować.
• Marek Jakubiak dostrzega narastający konflikt między szefem MON a jego partyjnym zapleczem, czyli Prawem i Sprawiedliwością.
• Posła, który kiedyś był zwolennikiem Antoniego Macierewicza irytuje, że na pierwszym miejscu w MON nie znajduje się dobro polskiej armii. Niepokoi go też, że w USA i Wielkiej Brytanii nie ma przedstawicielstwa naszej armii.
• Odnosząc się do poniedziałkowego listu Andrzeja Dudu do szefa MON, Jakubiak ocenia takie działanie za zbyt późne ze strony ośrodka prezydenckiego.
Po liście, w którym Andrzej Duda wyraził zaniepokojenie sytuacją wokół polskiego wojska, podniosła się debata w opinii publicznej, której obiektem zainteresowania stała się armia, już nie jako miejsce odchodzenia generałów, a obiekt gry między MON a Kancelarią Prezydenta.
We wtorek (21 marca) obiekcje do tego, co dzieje się w armii wygłosił poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak. Z ramienia swojej formacji Jakubiak jest członkiem Komisji obrony narodowej w Sejmie, a z racji że był żołnierzem, temat wojska jest mu bliski.
- Rozszerza się konflikt między ministrem Antonim Macierewiczem i Prawem i Sprawiedliwością - mówił oceniając wewnętrzną sytuację w rządzie Jakubiak. Wypowiedź padła na antenie radia RMF FM. - Jego działanie może działać na szkodę bezpieczeństwa armii. Jeśli w Waszyngtonie nie ma attache (wojskowego), w Londynie nie ma attache. To co się dzieje? - pytał. W wyniku decyzji ministra obrony narodowej, te dwie wspomniane placówki nadal pozostają bez obsady. USA i Wielka Brytania to kluczowe państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO).
Jakubiak sugerował, że minister Macierewicz "ponad głowami" innych osób w państwie, w tym prezydenta, prowadzi własną politykę. - Nie powinien tego robić - odpowiadał poseł.
Poseł Kukiz'15 był zwolennikiem działań Macierewicza
Gdy niewiele ponad rok temu Antoni Macierewicz wchodził z nominacji PiS do MON, Marek Jakubiak wiązał pewne nadzieje z jego osobą. Wyrażał się dość pochlebnie o tym, co Antoni Macierewicz może zrobić w polskim wojsku. Po roku jego ocena jest już znacznie mniej optymistyczna.
- Na samym początku wyglądało na to, że armia szła w dobrym kierunku - mówił jeszcze w RMF FM poseł. - Mówiło się o projektach, które od lat były zamrożone, na przykład o statku korweta "Gawron", nareszcie zwodowanym. - Jednak nawet takie działania nie przekonują już do szefa MON posła Kukiz'15. Dla polityka panują niepotrzebne emocje wokół armii, a minister nie wyjaśnia swoich działań jak powinien.
Czytaj też: Rząd będzie rozmawiał o Brexicie
Wspomniana korweta "Gawron" to statek marynarki wojennej, który w 2015 roku udało się zwodować. Niestety była to inwestycja, która pochłonęła lwią część budżetu marynarki i opóźniała się. Miała być pierwszą z szeregu nowoczesnych okrętów na wyposażeniu polskiej armii.
Gdzie jest prezydent?
Członka komisji obrony narodowej zirytowały też działania prezydenta w temacie zmian, jakich dokonuje w armii Antoni Macierewicz. Nie podoba mu się, że minister chce "dowodzić", gdy jego zadaniem jest chronić wojsko od zawieruchy politycznej.
- Minister ma chronić armię przed polityką, a on atakuje wojsko - stwierdził we wtorek Jakubiak. - Minister Macierewicz stał się generałem i dowodzi, gdy nie takie jest jego zadanie.
Dla posła, który był w armii, hierarchia wojskowa została zachwiana w relacjach kadry oficerskiej z cywilnym aparatem MON, który wprowadził do resortu Antoni Macierewicz. List samego prezydenta do szefa MON też nie podoba się posłowi. Wydano go zdecydowanie za późno.
- Prezydent ma obowiązek reagować. Andrzej Duda reaguje za późno - ocenił.
Poseł nie wyklucza, że będzie potrzebne kolejne spotkanie Komisji ds. obrony narodowej, choć nie sądzi, że dowie się z tego spotkania z szefem MON więcej niż już wie.
Marek Magierowski pokazał pisma prezydenta
W poniedziałek (20 marca) do opinii publicznej trafiła treść listu, w którym Andrzej Duda prosi Antoniego Macierewicza o wyjaśnienia działań w MON, których symptomem stały się duże zwolnienia w Dowództwie Generalnym. W liście pojawił się też temat nowego dowództwa w Elblągu.
- Pan prezydent, jako zwierzchnik sił zbrojnych, wyraził w swoich pismach do ministra Antoniego Macierewicza zaniepokojenie brakiem obsady ataszatów wojskowych w ważnych państwach sojuszniczych. Według prezydenta te wakaty należy wypełnić jak najszybciej. Pan prezydent poprosił także o pełną informację na temat tempa prac nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu - powiedział Marek Magierowski, urzędnik z Kancelarii Prezydenta RP. To wypowiedź z poniedziałku.
Co jest w liście?
Jak wynika z nieoficjalnych informacji prezydent napisał, że jego wątpliwości "budzi utrzymujący się od dłuższego czasu brak obsady stanowisk attache obrony w kluczowych państwach Sojuszu (Północnoatlantyckiego - red.)" bezpośrednio zaangażowanych w proces implementacji decyzji szczytu NATO w Warszawie w lipcu 2016 r., które - napisał prezydent - miały bezpośredni wpływ na podniesienie stanu bezpieczeństwa narodowego RP.
- Dotyczy to przede wszystkich ataszatów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Ponadto z podobną sytuacją mamy do czynienia m.in. w Szwecji, Bułgarii, a nawet na Ukrainie, której wspieranie w przeciwstawieniu się rosyjskiej agresji leży w polskim interesie narodowym - napisał prezydent.
- W związku z powyższym, oczekuję od Pana Ministra niezwłocznego podjęcia stosownych działań w celu rozwiązania tej sytuacji - podkreślił Duda w korespondencji.
Prezydent napisał też do szefa MON, że oczekuje wyczerpującej informacji na temat stopnia zaawansowania prac nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu (MND-NE HQ) i przewidywanych terminów osiągnięcia przez nią wstępnych zdolności i pełnej gotowości.
- Polska podjęła się wyznaczyć Dowódcę MND-NE HQ oraz oficerów, którzy będą w nim służyć. Sprawne utworzenie dowództwa dywizji, obok wysiłku sojuszników, wymaga zaangażowania Polski. Jest to zadanie tym bardziej pilne - gdyż zgodnie z przyjętym harmonogramem dowództwo ma osiągnąć wstępne zdolności do końca czerwca 2017 r., a pełną gotowość - do końca 2018 r. - napisał prezydent.
Zgodnie z ubiegłorocznymi decyzjami NATO planowane Wielonarodowe Dowództwo Dywizji Północ Wschód w Elblągu ma w przyszłości odpowiadać za koordynację czterech batalionowych grup bojowych, które Sojusz wysyła obecnie do Polski i państw bałtyckich (pierwsi żołnierze przybyli na Litwę pod koniec stycznia, do Polski przyjadą na przełomie marca i kwietnia).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wojsko. Marek Jakubiak posądza prezydenta o opieszałość a Macierewicza o generalskie zapędy