- Marsz 7 maja nie miał sensu. Miał walczyć o to, żeby Polska została w Europie, tylko tyle, że nikt nie mówi w kraju o tym, że należy wyjść z Unii Europejskiej - uważa poseł PiS Andrzej Smirnow.
Na antenie TV Republika poseł PiS Andrzej Smirnow komentował frekwencję sobotniego marszu. - Kwestia szacowania uczestników marszów zawsze należała do policji, natomiast żeby dodać sobie trochę otuchy, władze Warszawy próbują dzisiaj wszelkich pozamerytorycznych metod - mówił.
Czytaj też: Ile osób naprawdę było na marszu KOD? 45 czy 240 tysięcy?
Jak mówił, marsz w obronie pozostania Polski w Unii Europejskiej nie miał w ogóle sensu, bo nikt nie chce Polski z Europy wyprowadzać.
- Myślę, że był próbą przykrycia znakomitego wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, które miało miejsce 2 maja - stwierdził Smirnow.
Inną przyczyną, którą wskazywał, jest to, że Platforma Obywatelska nie może pogodzić się z przegraną w wyborach. - Oni przyzwyczaili się do pewnego władztwa, do sprawowania rządów, i nie są w stanie wyobrazić sobie, że inni też mogą to robić dobrze - komentował.
Zauważył, że PO walczy przede wszystkim "o swoje" i chciałaby "przywrócić to, co miała". Jego zdaniem nie jest to już jednak możliwe.
- PO nie miała programu, była partią władzy, której za wszelką cenę broniła, a dziś chce ją odzyskać - mówił.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Smirnow, PiS: Marsz 7 maja nie miał w ogóle sensu