· Kończący w sobotę (23 stycznia) kadencję szef SLD Leszek Miller zapowiada, że będzie lojalnym członkiem swojej partii.
· Polityk stanowczo zaprzeczał spekulacjom, w myśl których miałby zostać członkiem PiS.
W najbliższą sobotę (23 stycznia) delegaci SLD zdecydują, kto zostanie przewodniczącym partii. Dwóch kandydatów pozostało w wyścigu jaki toczył się od grudnia. Faworytem według głosowania bezpośredniego jest Włodzimierz Czarzasty, a jego konkurentem jest Jerzy Wenderlich.
W Polski Radiu dotychczasowy szef partii Leszek Miller zapowiedział, że chce zostać w polityce. Będzie pomagał, "gdy będzie o to proszony". Stwierdził, że może żyć bez Sejmu, co jest konsekwencją nieprzekroczenia przez Zjednoczoną Lewicę progu wyborczego w 2015 roku.
Zdaniem polityka, nową rolą SLD powinno być prezentowanie lewicowego punktu widzenia i nieuleganie presji otoczenia. Partia, w jego ocenie na pewno nie może być po "czyjejś stronie" w konfliktach politycznych.
Miller zapytany o swoją przyszłość i możliwą w niej rolę PiS zaprzeczył, jakoby miało go cokolwiek łączyć z partią rządzącą.
- Ja jestem w tej partii, oprócz SLD, która nazywa się Polska - skwitował uwagi o które został zapytany. Część komentatorów wypominało mu w ostatnich dniach zbliżenie stanowiska do PiS.
Leszek Miller uważa, że polaryzacja polskiej sceny politycznej nie jest tak zaawansowana, jak to się powszechnie uważa.
- Można być albo z PiS, albo z PO. (...) Można być z KOD albo przeciw -to czarno-białe widzenie rzeczywistości, a rzeczywistość nie jest czarno-biała - tłumaczył były premier.
Przeczytaj o ocenach po spotkaniu premier z liderami klubów parlamentarnych.
W kwestii konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego Miller wskazuje konieczność szukania kompromisu przez obie zwaśnione strony.
- Jeśli premier (Szydło - red.) uda się przekonać opozycję do jakiegoś rozwiązania, to ręce składają się do oklasków - mówił Miller. Nazywając całą sytuację "węzłem gordyjskim" godnym rozwiązania. Ocenia, że teraz najważniejsze jest umożliwić TK normalną pracę.
Leszek Miller ocenił, że szef MSZ Witold Waszczykowski przesadził, mówiąc o wystąpieniu polskiej premier w Parlamencie Europejskim jako narodzinach nowego lidera, ale sam przyznał, że Beata Szydło wypadła lepiej niż oczekiwał.
Według Millera podczas debaty w Strasburgu można było zauważyć, że obie strony chcą wyciszyć spór.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Leszek Miller nie ma zamiaru odchodzić z SLD. Ale jest w jeszcze jednej "partii"