Jarosław Kaczyński: Nie ma normalnej opozycji w Polsce

• Dramat obecnego systemu politycznego w 2017 r. wynika z tego, że nie ma normalnej opozycji - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
• Obecna opozycja pełni wyłącznie funkcję destrukcyjną, w tej sytuacji, będąc poza rządem, sam powinienem być opozycją, elementem kontrolno-krytycznym - dodał Kaczyński.

Zdaniem Kaczyńskiego dramat obecnego systemu politycznego w 2017 r. wynika z tego, że nie ma normalnej opozycji. "Opozycja totalna to nie jest opozycją, która odgrywa rolę kontrolno-korekcyjną. To jest taka opozycja, która pełni funkcję wyłącznie destrukcyjną, i w tej sytuacji mam poczucie, że będąc poza rządem, sam powinienem być opozycją, elementem kontrolno-krytycznym. Gdyby była inna opozycja, zwalniałaby mnie z tego obowiązku" - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy".

Według niego nie można się ciągle przejmować tym, co opowiada opozycja, "bo to są w ogromnej części rzeczy oderwane od rzeczywistości i niekiedy absurdalne z punktu widzenia tego, co się działo w ciągu ostatnich 10 lat". "Ostatnio usłyszałem, jak Rafał Trzaskowski wytykał któremuś z naszych posłów, że to jest śmieszne, iż ciągle odwołujemy się do tego, co działo się za ich rządów. Szkoda, że sam zapomniał, iż Platforma w ciągu swoich ośmiu lat ciągle odwoływała się do naszych dwóch lat rządów" - zaznaczył prezes PiS.

Czytaj też: Opozycja stosuje liberum veto, nie pozwolimy na to

Kaczyński odniósł się także do krytycznych głosów opozycji ws. pomysłu PiS o utworzeniu metropolii warszawskiej. "Ta krytyka, zwłaszcza formułowana przez Platformę, która od lat mówi o potrzebie budowania metropolii, jest dosyć zabawna. Każde nasze działanie bez względu na to, czy jest słuszne i potrzebne czy nie, spotka się z krytyką i zarzutami, że mamy jak najgorsze intencje. Czy z tego względu mamy zaprzestać realizacji pomysłów, które uznajemy za konieczne z punktu widzenia samorządu i rozwoju kraju?" - pytał.

"Ten sam zarzut, że chodzi przede wszystkim o interes polityczny, pojawia się przy okazji pomysłu ograniczenia kadencyjności wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. To jest sprawa omawiana w Polsce, nie tylko w naszej partii, od przeszło 10 lat. My w końcu na to się zdecydowaliśmy, bo doszliśmy do wniosku, że patologizacja sporej części samorządów zaszła tak daleko, iż trzeba to w końcu przeciąć. I w ten sposób to przecinamy. Warto, żebyśmy zdali sobie sprawę, że są wciąż w Polsce gminy, w których do dziś rządzą ci sami ludzie, którzy w 1973 r., będąc młodymi działaczami partii, zostawali naczelnikami tych gmin. To nie jest normalne" - uważa Kaczyński.

Dopytywany, dlaczego PiS upiera się, by wprowadzić te zmiany już od najbliższych wyborów, tak by kandydować nie mogli ci, którzy dziś sprawują władzę drugą kadencję, odpowiedział: "ponieważ, nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy powstrzymywać w tej chwili w Polsce proces przemian, oczyszczania państwa, reorganizacji, doprowadzenia do tego, że definicja o Polsce, jako kupie kamieni przestanie być aktualna i odpowiadać rzeczywistości". "Polskę trzeba radykalnie przebudować i konstrukcja ustroju posttotalitarnego musi być ostatecznie odrzucona. Chociaż, oczywiście, projekt zapewne będzie oceniał Trybunał Konstytucyjny i jego opinia będzie decydująca. (...)" - dodał lider PiS.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

KOMENTARZE (4)

Do artykułu: Jarosław Kaczyński: Nie ma normalnej opozycji w Polsce

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!