Jarosław Gowin k Krzysztof Brejza po zeznaniach P. akcentują zupełnie inne kwestie. Wiceminister podkreśla, że sam nie poczuwa się do odpowiedzialności za ówczesne "państwo teoretyczne", gdy Brejza kieruje uwagę opinii publicznej na rzekome pożyczki ze SKOK-ów, które posłużył na rozpoczęcie działalności Amber Gold.

• Jarosław Gowin nie ma sobie nic do zarzucenia jako były minister sprawiedliwości poprzedniej kadencji kiedy to działało Amber Gold.

• Przyznaje jednak, że gryzie go sumienie jako polityka PO, którym wówczas był.

• Wobec ustaleń posła Krzysztofa Brejzy (PO), który sugeruje powiązanie kapitału na Amber Gold ze SKOK-ami, Gowin stwierdza: polityk PO myli pojęcia.

Obecny wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin także jest żywo zainteresowany postępowaniem ws. Amber Gold. Polityk był w czasie rządów Donalda Tuska ministrem sprawiedliwości i w toku postępowania prac Komisji śledczej także składała wyjaśnienia.

Gowin po zeznaniach P. podkreślił, że on sam jako były minister sprawiedliwości ma czyste sumienie w sprawie Amber Gold.

- Nie odpowiadałem za prokuraturę - mówił w radiu Zet polityk Zjednoczonej Prawicy. - Nie o to chodzi, że czuję się czysty jak łza. Jako minister sprawiedliwości nie mam sobie nic do zarzucenia. Natomiast mam sobie do zarzucenia jako polityk PO. Państwo nie zadziałało i było to państwo teoretyczne - przywołał cytat z ministra Bartłomieja Sienkiewicza Gowin.

Wicepremier wyraził też zdanie, że analogiczna sytuacja pod rządami PiS i Zjednoczonej Prawicy, nie mogłaby mieć miejsca.

Skąd pochodziły fundusze na działalność Amber Gold

Środowe przesłuchania Marcina P. przebiegały też wokół ustaleń posła PO Krzysztofa Brejzy. Polityk starał się dopytywać o pierwotne fundusze, którymi zainaugurowano działanie piramidy finansowej. Jak sugerował w czasie prac komisji Brejza, ma istnieć realne powiązanie między środowiskiem wokół SKOK-ów i Amber Gold.

P. odmówił podania źródeł pieniędzy na rozpoczynanie działalności jego spółek.

- Udało mi się ustalić, że Amber Gold był zakładany z pożyczek branych w SKOK-u Stefczyka, ujawniłem też to, czego dziennikarze nie wiedzieli: poprzez analizę akt archiwalnych spraw dotarłem do nazwiska adwokata, który prowadził sprawę w latach 2006 - 2007, kiedy Marcin P. jeszcze nazywał się Marcin Stefański - podnosił w środę (28 czerwca) poseł PO. - Tym adwokatem jest pan Piotr Pieczykolan, zaufany adwokat "Pruszkowa" - nazwa miasta pada w kontekście przestępczych organizacji powiązanych z półświatkiem podwarszawskim.

Czytaj też: Kierwiński nie daje wiary zeznaniom P.

Brejza pośrednio sugeruje powiązanie dwóch spraw - afery SKOK, którą PO chce badać także komisją śledczą - i Amber Gold. W obecnym układzie parlamentarnym nie ma zgody PiS na powołanie komisji ds. SKOK-ów.

Gowin nie widzi przestępstw w sprawie SKOK-ów

Jarosław Gowin stwierdził w przytoczonej wcześniej rozmowie radiowej, że Brejza (i wtórujący mu komentatorzy) dokonuje nieuprawnionego zrównania, w którym prowadzenie działalności przestępczej (Amber Gold) jest tym samym co "legalna działalność", która przynosi straty (SKOK).

Brejzę popiera w jego próbach dochodzenia informacji o pierwotnym kapitale na Amber Gold np. dziennikarz Tomasz Lis, który pisał w środę na Twitterze:

 - Kasa ze SKOK na AmberGold. Dokumenty o zabezpieczeniach w SKOK w posiadaniu AmberGold. Zaczyna mi się podobać ta komisja (brawo pan Brejza!) - i dalej. - Czy posłowie PIS składali interpelacje w sprawie AmberGold? Mieli konferencje prasowe? Alarmowali? Przecież wszystko było jasne, prawda? - sugerował dalej dziennikarz.

Czytaj więcej o Amber Gold

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News