Wypadek premier Beaty Szydło. Nie zgłosili się świadkowie

Wypadek premier Beaty Szydło. Nie zgłosili się świadkowie
Beata Szydło opuściła warszawski szpital po tygodniu hospitalizacji. (fot.:KPRM/twitter.com)

• Prokuratura w Krakowie poinformowała, że nie było odzewu na apel dotyczący wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Nie zgłosiły się osoby, będące bezpośrednimi świadkami wydarzeń z piątku (10 lutego).
• Jeśli chodzi o działania funkcjonariuszów BOR, prokuratorzy nie dopatrują się błędów w ich postępowaniu.
• Premier, która opuściła szpital w piątek (17 lutego) chce poprowadzić wtorkowe (21 lutego) obrady rządu.

Jak wynika z informacji Prokuratury w Krakowie, które przekazano w poniedziałek (20 lutego) nie zgłosiło się więcej osób, które mogłyby poświadczyć o przebiegu zdarzeń podczas wypadku w Oświęcimiu z udziałem premier Beaty Szydło do którego doszło w piątek (10 lutego).

- Pomimo naszego apelu nie zgłosił się żaden bezpośredni świadek wypadku – powiedział prok. Włodzimierz Krzywicki z Prokuratury Regionalnej w Krakowie. - Nie zgłosił się żaden kierowca, który teoretycznie miał tam być – co pozwala nam coraz mocniej utwierdzać się w przekonaniu, że tam nikogo innego już nie było. Oczywiście cały czas weryfikujemy zapisy z monitoringu, żeby sprawdzić i wyjaśnić dokładnie tę okoliczność.

Wedle informacji jakie udało się zebrać prokuraturze, dwa pojazdy miały zatrzymać się za czerwonym seicento młodego mieszkańca Oświęcimia, ale nie udało się ustalić szczegółów tych samochodów.

Czytaj też: Europoseł ceni sobie funkcjonariuszy BOR

Dziennikarze, którzy pytali o przebieg postępowania zadali prokuratorowi Krzywickiemu pytanie o poprawność działania BOR w piątkowy wieczór zajścia. Wyjaśniał on, że funkcjonariusze BOR mieli za zadanie dbać o bezpieczeństwo osoby chronionej, stąd też nie można mieć do nich pretensji, że nie zatrzymali innych osób na miejscu wypadku.

Premier Beata Szydło najprawdopodobniej w ostatnim tygodniu lutego będzie relacjonować swój udział w omawianym zajściu.

Premier opuściła szpital dokładnie tydzień po tym, jak trafiła pod opiekę lekarzy, zaraz po wypadku.

- Cieszę się, że mogę się z państwem zobaczyć, spotkać - mówiła w piątek (17 lutego) premier. - Wiem, że wielu z was cały tydzień tu ze mną dzielnie trwało, za co serdecznie dziękuję - zwróciła się do dziennikarzy na briefingu przed Wojskowym Instytutem Medycznym w Warszawie szefowa rządu.

 

- W tej chwili kilka dni odpoczynku na ul. Parkowej, we wtorek (21 lutego) zobaczymy się na konferencji prasowej w kancelarii po posiedzeniu Rady Ministrów - dodała. Premier chce we wtorek wrócić do pracy.

Czytaj też: PO chce wyjaśnień w temacie wypadku

- Dziękuję wszystkim tym, którzy ratowali nas, pomagali nam, opiekowali się nami, służbom medycznym, ratowniczym, policji - podkreśliła. Beata Szydło złożyła też podziękowania zespołom Szpitala Powiatowego św. Maksymiliana w Oświęcimiu i Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

Wypadek premier miał miejsce w jej drodze do domu do rodzinnych Brzeszcz. Oprócz szefowej rządu w zdarzeniu ucierpieli także członkowie jej ochrony z BOR.

 

×

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Wypadek premier Beaty Szydło. Nie zgłosili się świadkowie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!