Moja partia do rozmów o wspólnym starcie w wyborach z PiS-em przystąpiła z takim założeniem, że powinniśmy mieć wspólne listy do sejmików wojewódzkich, bo to są wybory bardzo upolitycznione - powiedział Jarosław Gowin wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, szef Polski Razem.
• W wyborach samorządowych do sejmików i miast prezydenckich Polska Razem powinna mieć wspólnych kandydatów z PiS - podkreślił wicepremier.
• W przypadku niższych szczebli decyzja może należeć do struktur lokalnych - dodał Gowin.
Gowin pytany był we wtorek w radiu Zet, jak duże jest polityczne prawdopodobieństwo jego "rozwodu" z Jarosławem Kaczyńskim np. w wyborach samorządowych.
"Rozmowy na temat wspólnego startu, przynajmniej w pewnym zakresie toczą się w bardzo dobrej atmosferze. Moja partia do rozmów o wspólnym starcie w wyborach z PiS-em przystąpiła z takim założeniem, że powinniśmy mieć wspólne listy do sejmików wojewódzkich, bo to są wybory bardzo upolitycznione" - zaznaczył wicepremier.
"Powinniśmy mieć w miarę możliwości jak najszerzej wspólnych kandydatów w miastach prezydenckich. A co do wyborów na niższych szczeblach, a więc powiaty, gminy, wójtowie, burmistrzowie, to decyzje powinny należeć do struktur lokalnych obu partii" - powiedział.
Czytaj też: Wybory samorządowe: PO i Nowoczesna wystawi wspólnych kandydatów?
Według Gowina, jeśli te struktury zdecydują, że będą chciały kandydować osobno, czy np. w koalicjach z bezpartyjnymi samorządowcami, to "krzyż na drogę, radźcie sobie, a ja wam będę w kampanii pomagał". Jak zastrzegł, nie oznacza to, że działacze lokalni będą mogli sobie wybierać partnerów dowolnie. "Jesteśmy partią centroprawicową i dla wszystkich naszych działaczy jest oczywiste, że w tym kręgu, na prawo od centrum należy szukać partnerów" - powiedział minister.
Pytany, czy będzie też "błogosławieństwo" dla koalicji z PO odparł: "Dla mnie zdecydowanie właściwszym partnerem, obok kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, przede wszystkim obok PiS-u, jest tzw. antysystemowa prawica. Zresztą taka koalicja już powstała w Gdańsku, to jest koalicja nasza z ludźmi Pawła Kukiza, z narodowcami, z korwinowcami. Zobaczymy jak to zostanie przyjęte przez wyborców" - podkreślił wicepremier.
Na pytanie czy będzie kandydował w wyborach na prezydenta Krakowa zaprzeczył. "Nie, nie będę kandydował. Do końca 2019 r. chciałbym się skupić na reformie polskich uczelni i polskiej nauki" - odpowiedział wicepremier.
Pytany o ewentualne głosowanie w referendum konstytucyjnym wyjaśnił, że gdyby miał głosować za systemem kanclerskim bądź prezydenckim, to chyba zagłosowałby tak, jak pokazałyby sondaże.
"Uważam, że w tej sprawie my, politycy, powinniśmy słuchać Polaków. Gdybym miał głosować abstrahując od nastawienia opinii publicznej, to powiedziałbym: system kanclerski. Natomiast jeżeli okaże się, że zdecydowana większość Polaków chce tego bezpośredniego wyboru prezydenta, czyli ma w sobie taką tęsknotę quasi monarchiczną, to - moim zdaniem - należy to uszanować" - oświadczył Gowin. Zastrzegł, że on osobiście jest zwolennikiem silnego rządu i silnej pozycji premiera.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Wybory samorządowe: Polska Razem i PiS wystawią wspólnych kandydatów w wyborach?