Spis treści dodany do książeczki miał wyeliminować pomyłki, a może wprowadzić większy chaos - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik podkreśla, że od zeszłorocznych wyborów samorządowych kolejność list ma znaczenie nie tylko symboliczne.
Dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego oszacował bowiem, że PSL, który w wyborach do rad sejmików i powiatów był pierwszym komitetem w książeczce, mógł uzyskać dzięki niemu bonus w postaci dodatkowych 700 tys. głosów.
W powiatach, w którym PSL startował pod lokalnym szyldem, zyskiwał PiS, który wskakiwał z drugiej na pierwszą stronę - zauważył Flis.
Na pierwszej stronie będzie instrukcja
Jednak teraz pierwszy komitet będzie dopiero na trzeciej stronie. Na pierwszej będzie instrukcja, jak głosować, a na drugiej spis treści, w którym zostaną wymienione wszystkie komitety.
Nie będą to jednak rozwiązania, które wyeliminują ryzyko pomyłek - twierdzą eksperci.
Intencja była szlachetna, ale wykonanie złe. Spis jest wykonany tą samą czcionką co listy, nie ma na nim żadnego graficznego wyróżnienia, choćby strzałki, która odsyłałaby na kolejne strony - uważa dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dr Flis dodaje, że "intuicyjnie wyczuwa, że spis treści będzie przeszkadzać, zamiast pomóc". Jego zdaniem problemy z wyborów samorządowych, o ile się powtórzą, wystąpią w mniejszej skali.
Żle skonstruowana karta wyborcza
Książeczka spowodowała większą liczbę głosów nieważnych i poprawiła wynik ugrupowania pierwszego w kolejności. Były to dwa objawy problemu, którym była źle skonstruowana karta wyborcza - przekonuje Flis.
Podkreśla jednak, że w wyborach do Sejmu weźmie udział dużo mniej osób przypadkowych niż w wyborach do sejmików wojewódzkich.
W samorządowych głównym daniem są wybory wójta. Ten, kto przychodzi w nich zagłosować, dostaje też inne karty. Tym razem będą przeważać wyborcy o sprecyzowanych preferencjach – ocenia.
PKW twierdzi, że dodatkowe dwie karty przed listami kandydatów będą „automatyczną zaporą przed przypadkowym oddaniem głosu na pierwszy komitet.
Postawienie znaku „X" koło nazwy partii w spisie treści nie będzie traktowane jako głos nieważny. W spisie nie ma kratek. Krzyżyk tam postawiony będzie traktowany jak dopisek. Najważniejsze, by wyborca nie oddał głosu na więcej niż jednego kandydata - powiedziała dziennikowi Maria Kołtunowska z Biura Prasowego PKW.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wybory parlamentarne 2015: karta wypaczy wynik?