• Bronisław Komorowski, były prezydent Polski podkreśla, że w opozycji do akt znalezionych u gen. Kiszczaka, są też w archiwach IPN dokumenty świadczące o odmowach współpracy Lecha Wałęsy.
• Podkreśla, że były osoby, które po współpracy z SB przyłożyły rękę do walki o wolną Polskę. Współpraca nie umniejsza ich zasług.
• Prezydent Komorowski nie ma zamiaru oceniać Wałęsy.
Były prezydent Bronisław Komorowski, jeszcze przed upublicznieniem przez Instytut Pamięci Narodowej dokumentów gen. Kiszczaka, bronił legendy Solidarności i jej lidera.
- Są w IPN zachowane dokumenty, które świadczą o tym, że w drugiej połowie lat 70. Wałęsa dwukrotnie odmówił współpracy z SB - zaznaczał Komorowski, powołując się na te same archiwa, do których trafią nowe akta. - Odmawia współpracy ten, kto jej nie prowadzi, prawda? Każdy człowiek może się obawiać jakiś grzechów, błędów, które popełnił w przeszłości, ale myślę, że wielkość ludzi przejawia się m.in. w tym, że ze względu na słabości, popełnione błędy, mówią - będę dwa razy intensywniej działał, pracował na rzecz poprawy sytuacji w ojczyźnie, odzyskania wolności.
Przeczytaj: Wałęsa o zdradzie
W rozmowie z Wirtualną Polską Komorowski akcentował, że przeszłość, czasy stalinizmu i częste dramaty jakie towarzyszyły ludziom w tych czasach nie mogą być powodem ich krytyki. Wielu z nich, podkreślał Komorowski, przysłużyło się później wolnej Polsce. Komorowski dodał również, że nie ma zamiaru być sędzią Lecha Wałęsy.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Wsparcie dla Wałęsy płynie od Bronisława Komorowskiego