Eksperci z W. Brytanii ostrożnie ocenili projekt porozumienia ws. warunków członkostwa tego kraju w UE, przedstawiony przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Jak powiedzieli PAP, propozycje są dość ogólne i mogą ulec zmianie w toku dalszych negocjacji.
Projekt porozumienia z Londynem, który przywódcy państw unijnych dostali od Tuska we wtorek, zakłada m.in., że kraje UE mogłyby w wyjątkowej sytuacji ograniczyć maksymalnie na cztery lata świadczenia socjalne dla nowych migrantów z innych państw Unii.
Jak ocenia w rozmowie z PAP były poseł Partii Pracy Roger Casale, zaproponowane zmiany w dostępie do zasiłków "utwierdzałyby ludzi w przekonaniu dotyczącym szkodliwych mitów o nadużywaniu świadczeń socjalnych przez imigrantów".
"Nie ma żadnego dowodu na to, że imigranci z innych państw członkowskich stanowią obciążenie dla budżetu. Nawet jeśli motywacją dla tej reformy było zniechęcenie kolejnych osób do przyjazdu do W. Brytanii, nie spodziewałbym się sukcesu: większość z nich przyjeżdża tu wyłącznie do ciężkiej pracy i nie interesują ich świadczenia socjalne" - dodał Casale, który jest prezesem brytyjskiej organizacji New Europeans, reprezentującej interesy imigrantów z tzw. nowych państw członkowskich UE.
Casale krytycznie ocenił proponowane zmiany dotyczące zasiłków dla dzieci mieszkających w innych krajach UE, które miałyby być dostosowywane do stawek w tych krajach. "Wprowadzenie takiego mechanizmu jest przejawem dyskryminacji: dlaczego w podobny sposób nie przelicza się zasiłków dla dzieci mieszkających w biedniejszych częściach W. Brytanii? Co więcej, jest to przeciwskuteczne: w efekcie wielu rodziców będzie próbowało ściągnąć dzieci do siebie, co spowoduje konieczność stworzenia nowych miejsc w szkołach" - powiedział.
"Liczę na stanowczą opozycję środkowoeuropejskich rządów wobec proponowanych ograniczeń swobodnego przepływu osób" - przyznaje Casale.
Nie zgadza się z nim Paweł Świdlicki z think tanku Open Europe, którego raport stanowił podstawę dla strategii negocjacyjnej rządu Camerona. "Brytyjski system świadczeń socjalnych jest dość wyjątkowy - zezwala na pobór świadczeń bez wcześniejszej wpłaty do budżetu" - powiedział PAP Świdlicki, oceniając, że "nowe rozwiązanie będzie sprawiedliwsze".
"To jest kreatywny kompromis: tzw. hamulec bezpieczeństwa nie blokuje na stałe imigracji do W. Brytanii, a nawet w okresie objętym ograniczeniami migranci będą z upływem czasu uzyskiwali dostęp do kolejnych świadczeń" - powiedział.
Przyznał jednak, że nie należy się spodziewać, by miało to decydujący wpływ na rozmiar imigracji na Wyspy. "Relatywnie wysokie płace (...) i elastyczny rynek pracy wciąż będą sprawiały, że W. Brytania będzie atrakcyjnym miejscem dla migrantów zarobkowych w ramach UE" - powiedział.
Świdlicki nie oczekuje stanowczego sprzeciwu polskiego rządu wobec propozycji. "Nowa polska administracja ma w długiej perspektywie wiele wspólnych interesów z brytyjskim rządem, m.in. dotyczących kwestii obronności i polityki wobec Rosji, i spodziewałbym się, że tam będzie chciała przesunąć swoje wysiłki negocjacyjne" - uważa ekspert.
Dla byłego ministra ds. europejskich w rządzie Tony'ego Blaira, Denisa McShane'a, uderzające jest, że "Cameron wiele oczekuje, niewiele oferując w zamian". McShane dodał, że polski rząd powinien w zamian za ustępstwa w kwestiach socjalnych domagać się od Londynu bardziej stanowczej polityki wobec Rosji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielka Brytania jest sceptyczna wobec nowych ustaleń z Unią