Po piątkowej (12 lutego) wizycie premier Beaty Szydło w Berlinie wiceszef MSZ Konrad Szymański stwierdził, że w niemieckiej opinii publicznej nasze racje w sprawie kryzysu migracyjnego są coraz lepiej rozumiane.
Jednym z tematów piątkowych rozmów szefowej polskiego rządu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel był kryzys migracyjny. Szydło poinformowała po spotkaniu na wspólnej konferencji prasowej, że zaproponowała niemieckiej kanclerz wspólne podjęcie "polsko-niemieckiego projektu humanitarnego".
"Bardzo się cieszę, że pani kanclerz się na to zgodziła. Myślę, że to będzie dobry dowód na naszą dobrą współpracę, ale też symbol, który chcemy pokazać w UE, że to jest droga, którą państwa UE powinny podążać rozwiązując ten trudny temat" - powiedziała polska premier.
Jak mówił dziennikarzom Szymański, który był członkiem polskiej delegacji w Berlinie, od czasu, kiedy kryzys migracyjny się rozpoczął, "wszyscy nauczyli się, że nie ma łatwych rozwiązań w tej sprawie i nikt nie ma w kieszeni świetnego planu, od którego realizacji wszystko minie".
"Nasze stanowisko jest takie, że każdy kraj powinien zaoferować w tej sprawie to, co ma najlepszego, zgodnie ze swoimi możliwościami" - mówił wiceminister spraw zagranicznych.
Jak podkreślił, Polska w przeciwieństwie do wielu krajów w Europie Zachodniej nie ma doświadczenia w przyjmowaniu uchodźców z Bliskiego Wschodu. "Natomiast ma głęboką determinację i doświadczenie w ochronie granic zewnętrznych. Rozwijamy też nasze możliwości i zdolności zaangażowania humanitarnego poza granicami (UE - PAP). Mamy wolę, by robić więcej" - zaznaczył.
"Jeżeli się zgodzimy, że kraje w różny sposób mogą ponosić odpowiedzialność europejską za tę sprawę, to będziemy bliżej rozwiązania, które możemy uznać za paneuropejskie" - podkreślił Szymański. "Na pewno to wymaga czasu, by pogodzić się, że nasze kraje są różne, ale to był krok do przodu. Myślę, że w niemieckiej opinii publicznej nasze racje są coraz lepiej rozumiane, ponieważ widać wyraźnie, że nawet najlepsze administracje z trudem radzą sobie z tym problemem, jaki imigracja przynosi, więc ostrożność w ferowaniu wyroków, jak co zrobić w tej sprawie, jest mile widziana" - dodał.
Jego zdaniem bardzo ważne jest, że doszło do wizyty premier w Berlinie, ponieważ stosunki polsko-niemieckie są kluczowe, również z punktu widzenia unijnego. "Naprawa i rewitalizacja projektu europejskiego nie jest możliwa bez dobrego porozumienia polsko-niemieckiego, uznania własnych racji" - ocenił wiceszef MSZ.