• Lider PO zapewnił o poparciu dla prezydent Warszawy.
• Za absurd uznał pomysły wprowadzenia do ratusza stolicy zarządu komisarycznego. Na taki krok może zdecydować się premier.
• Pozycję Hanny Gronkiewicz-Waltz uszczupliły dziwne praktyki reprywatyzacyjne w stolicy, będące pochodną decyzji z lat 40. XX wieku, tzw. dekretu Bieruta.

Lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna zapewnia - PO nie dopuści do zarządu komisarycznego w Warszawie i będzie bronić prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pomysł wprowadzenia do Warszawy komisarza, co może zrobić premier, podnoszą osoby z otoczenia PiS.

- Będziemy absolutnie, mówię to z pełną odpowiedzialnością, bronić i wspierać Hannę Gronkiewicz-Waltz - tłumaczył Schetyna w środę (24 sierpnia) w audycji radia TOK FM. - Nie tylko dlatego, że jest wiceprzewodniczącą Platformy i dobrym prezydentem Warszawy, ale też dlatego że stała się obiektem zmasowanego ataku politycznego.

Polityk przypomina, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ma jego "pełne, stuprocentowe wsparcie".

Prezydent Warszawy jest wiceprzewodnicząca PO, została wybrana prezydentem stolicy w 2006 roku. Wcześniej była miedzy innymi prezesem Narodowego Banku Polskiego, źródło:PO/flickr.com/CC BY-SA 2.0

- Mam nadzieję, że większość parlamentarna PiS będzie gotowa zająć się sprawą reprywatyzacji - wyraził swoje nadzieje lider PO. - Ta sytuacja dojrzała do tego, żeby w ten sposób reagować. To zaniechanie wszystkich elit politycznych.

Na pytanie o możliwego komisarza w stolicy Schetyna odpowiada:

- Nie ma ani powodu do takich decyzji. Wybory samorządowe za dwa lata. Warszawa jest bardzo ważna, warta zaangażowania i skutecznej walki.

Reprywatyzacja uderza w polityk PO

Sytuacja Hanny Gronkiewicz-Waltz w stolicy skomplikowała się w połowie sierpnia, gdy odżył w mediach temat reprywatyzacji działek i nieruchomości w stolicy. Politycy PiS, gdy przekazano informacje o nieprawidłowościach w formalnościach w ratuszu, zażądali wręcz odwołania prezydent.

- Hanna Gronkiewicz-Waltz teraz próbuje obarczać winą również inne osoby, aczkolwiek myślę, że nie powinna umywać rąk, bo to taka tradycyjna strategia PO, i tylko powinna skupić się na tym, żeby wytłumaczyć się z tego, dlaczego właśnie za czasów jej rządów dochodziło do tego typu działań w naszej stolicy - ocenił we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Ratusz stolicy broni się, atakując Ministerstwo Finansów.

- Ministerstwo ma "bałagan" w dokumentach dot. reprywatyzacji, wprowadziło ratusz w błąd przy sprawie Chmielnej 70, a ostatnio w kwestii Smolnej 17 - powiedział, również we wtorek wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak. Przekonywał, że miasto walczy z patologami reprywatyzacyjnymi. 

Pół wieku problemów z decyzją przywódcy PRL

Temat reprywatyzacji cieniem kładzie się na Warszawie od upadku PRL. Wówczas władze RP przełożyły na samorząd stolicy konieczność uregulowania skutków tzw. dekretu Bieruta. Była to decyzja polityczna nacjonalizacji gruntów centrum Warszawy, która pozwoliła władzy socjalistycznej odbudować miasto po jego zniszczeniu w ostatnich miesiącach wojny. Przypomnijmy, potężna cześć zabudowań Warszawy padła ofiarą brutalnej rozprawy armii Trzeciej Rzeszy Niemieckiej z powstańcami warszawskimi.

Po upadku PRL uznano, że roszczenia wobec majątku, jakim były kamienice i działki ziemi znacjonalizowane przez Bieruta są zasadne. Stąd też problem zwrotu mienia przez obecne władze miasta.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News