W związku z wypowiedzią szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego ws. uchodźców lider TR Janusz Palikot złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W trakcie poniedziałkowego wystąpienia w Makowie Mazowieckim Jarosław Kaczyński wyraził zaniepokojenie o zdrowie Polaków w związku z przyjazdem dużej liczby imigrantów.
- Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, niektórzy mówią o jeszcze innych, jeszcze cięższych chorobach. No i są pewne przecież różnice związane z geografią - różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba. Sprawdzić trzeba, dlatego minister zdrowia powinien wyjaśnić jak w tej chwili naprawdę to wygląda, bo z tego co my wiemy, z tego, co wiedzą nasi działacze (...) to to wygląda bardzo niedobrze- mówił Kaczyński.
Palikot jest innego zdania
W zawiadomieniu przesłanym do Prokuratury Okręgowej w Warszawie Palikot zarzucił Kaczyńskiemu, że na spotkaniu wyborczym "publicznie propagował faszystowski ustrój państwa i nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych i wyznaniowych poprzez formułowanie nieprawdziwych twierdzeń, że w organizmach ludzi przynależnych do grup uchodźców muzułmańskich znajdują się różnego rodzaju pasożyty i pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, a mogą stanowić zagrożenie dla ludzi żyjących w Polsce".
Ponadto Kaczyński - zdaniem Palikota - miał też m.in. publicznie znieważyć tę grupę ludności z powodu jej przynależności wyznaniowej, etnicznej, rasowej i narodowościowej używając twierdzeń, że "są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne".
Kaczyński odpowiada
Do zarzutów wysuwanych w związku z jego wypowiedzią odniósł się już w środę sam Kaczyński. Zaznaczył, że w Makowie Mazowieckim mówił o kwestiach epidemiologicznych związanych z napływem imigrantów i odesłał do opublikowanego niedawno rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie chorób zakaźnych, których rozpoznanie lub podejrzenie wystąpienia może stanowić podstawę odmowy wjazdu cudzoziemca na terytorium Polski.