Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński powiedział w środę (9 marca), że grupa osób, która zakłóciła w poprzedni piątek otwarcie wystawy "Armia Skazańców" w Suwałkach naruszyła prawo, ponieważ zakłóciła porządek publiczny. - To była zorganizowana akcja - ocenił.
W piątek wczesnym popołudniem w Archiwum Państwowym w Suwałkach została otwarta wystawa "Armia Skazańców", poświęcona gen. Władysławowi Andersowi - ojcu Anny Marii Anders, która kandydowała - z powodzeniem - z ramienia PiS w wyborach uzupełniających do Senatu na Podlasiu. Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciw prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński podkreślił w środę w Sejmie, że incydent był "zorganizowaną akcją".
- Większość - wiem, co mówię - były to osoby przywiezione. Jest pytanie, kto to zorganizował, dlaczego, kto pokrywał koszty, jak to wygląda w świetle prawa - powiedział.
- Najważniejsze jest to, że zostało naruszone prawo, wtedy gdy ta grupa zakłóciła porządek publiczny. To było zakłócenie porządku publicznego, na tym jest artykuł w kodeksie karnym - dodał.
Zieliński był pytany przez dziennikarzy w Sejmie czy będzie, wobec tego, wniosek do prokuratury w tej sprawie.
- To nie są działania, które prowadzi w jakikolwiek sposób ministerstwo. Natomiast jest to zadanie dla policji, żeby tę sprawę wyjaśniła - powiedział.
Zarząd Komitetu Obrony Demokracji w oświadczeniu przesłanym w piątek wieczorem zaprotestował przeciwko przypisywaniu ruchowi niezamierzonych intencji. Zapewnił, że KOD ma ogromny szacunek dla pamięci o Generale Władysławie Andersie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W ostatnim dniu kampanii Anny Marii Anders doszło do zakłócenia porządku publicznego