W czwartek rusza proces Arabskiego i innych urzędników ws. Smoleńska

W czwartek rusza proces Arabskiego i innych urzędników ws. Smoleńska
Wśród oskarżonych jest Tomasz Arabski, b. szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013, b. ambasador w Hiszpanii (fot. youtube.com)

•  W czwartek (31 marca) ma ruszyć proces pięciu osób - w tym b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego.
• Są oni oskarżeni w trybie prywatnym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r.

W styczniu br. Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił umorzenia tego procesu - o co wnosiła obrona oraz Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która w 2014 r. prawomocnie umorzyła śledztwo w tej sprawie. Przeciwni umorzeniu byli oskarżyciele prywatni.

Oskarżeni to: Tomasz Arabski (b. szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013, b. ambasador w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Oskarżycielami prywatnymi (jest ich w sumie 11) są bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.

Prywatny akt oskarżenia pod koniec 2014 r. złożył ówczesny pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy, mec. Piotr Pszczółkowski (w grudniu 2015 r. Sejm wybrał go na sędziego TK; zastąpili go inni adwokaci). Podstawą aktu oskarżenia jest art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego.

Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy prokuratura umorzyła śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska. Jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws. przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoby pokrzywdzone mogą wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Taka sprawa toczy się jak każdy normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem jest pokrzywdzony, a nie prokurator - gdyż sprawa toczy się z oskarżenia prywatnego, a nie publicznego. W styczniowym posiedzeniu sądu brał udział prokurator, co formalnie nie oznaczało przyłączenia się prokuratury do prywatnego aktu oskarżenia (choć jest to możliwe).

Prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. W śledztwie stwierdzono "poważne naruszenie" przepisów, m.in. instrukcji HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym specjalnym transportem lotniczym. "Nie miały one bezpośredniego związku z przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę" - napisano w uzasadnieniu umorzenia.

Czytaj też: Tomasz Arabski: Nie będę robił z siebie męczennika

Polegały one m.in. na: niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony. Prokuratura oceniła, że nieprawidłowości nie wywołały skutków co do bezpieczeństwa wizyt prezydenta i premiera; spowodowały zaś jedynie "wzmożone działania innych organów państwa".

Na styczniowym posiedzeniu sądu adwokaci oskarżycieli prywatnych mówili, że skutkiem nie była katastrofa, lecz "obniżenie rangi lotu". Przypominali, że NIK wskazał na poważne nieprawidłowości przy organizacji tej m.in. wizyty. Podkreślali, że Arabski nie złożył odpowiedniego zamówienia na lot prezydenta, zgodnie z tzw. instrukcją HEAD.

 

×

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!