• Nowe Prawo o prokuraturze to stworzenie z prokuratury partyjnego urzędu - mówi poseł Robert Kropiwnicki (PO).
• Ten model funkcjonuje w wielu krajach - odpowiada Małgorzata Wassermann (PiS).
• Przywracamy sytuację do normalności - komentuje Krystyna Pawłowicz (PiS).
Sejm zająć ma się na obecnym posiedzeniu poselskim projektem Prawa o prokuraturze i przepisów wprowadzających tę ustawę. Zakłada on ponowne połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i szefa prokuratury. Zdaniem polityków PO taki krok oznaczać będzie upolitycznienie prokuratury.
- To stworzenie z prokuratury partyjnego urzędu, na czele którego będzie stał funkcjonariusz PiS-u w tym wypadku, który będzie mógł wydawać polecenia wszystkim prokuratorom w państwie. (...) Tą ustawą PiS próbuje wprowadzić taki model zarządzania prokuraturą, że polityk będzie wydawał polecenia prokuratorom najniższych szczebli - ocenił poseł Robert Kropiwnicki podczas konferencji prasowej.
- Słyszymy, że ma to wzmocnić prokuraturę, ale jest to kłamstwo. To uprawnienie będzie przysługiwać tylko ministrowi sprawiedliwości, więc wzmocni jedną osobę, obawiamy się, że wzmocni ją tylko politycznie - dodał poseł Arkadiusz Myrcha.
Politycy PO krytykują też proponowane w projekcie zmiany instytucjonalne: zastąpienie Prokuratury Generalnej Prokuraturą Krajową, likwidację prokuratur apelacyjnych i powołanie w ich miejsce prokuratur regionalnych. Myrcha zwrócił uwagę, że projekt daje prokuratorowi generalnemu uprawnienia do "obsadzania wolnych stanowisk na wszystkich szczeblach bez przeprowadzania konkursu".
- W ustawie jest oczywiście wskazane, że może to nastąpić jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Jednak nie mamy ani definicji, ani rozwinięcia tego pojęcia. Obawiamy się, że oceny tych szczególnie uzasadnionych przypadków będzie dokonywać tylko jedna osoba - minister Ziobro – mówił poseł Myrcha.
Zdaniem Kropiwnickiego, zmiany w przepisach dotyczących prokuratury przewidują ponadto umożliwienie przekazywania informacji ze śledztw osobom trzecim - "swoim znajomym, kolegom, ale również przełożonym politycznym". Podkreślił też, że "ponad stu najbardziej doświadczonych prokuratorów już odchodzi z pracy", ponieważ - jego zdaniem - "prokuratorzy nie chcą pracować w takiej atmosferze i pod takim przewodnictwem". "
- Prokuratorzy, którzy są niezależni teraz, nie chcą się zgodzić na to, żeby prokurator generalny czy krajowy bez znajomości akt sprawy wydawał im decyzje, kogo mają aresztować, kogo mają podsłuchiwać, a jakie sprawy mają umarzać - przekonywał.
Zarzuty posłów PO odrzuca wiceszefowa komisji sprawiedliwości i praw człowieka Małgorzata Wassermann (PiS). Jej zdaniem takie obawy są mocno na wyrost.
- O konieczności połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego mówiliśmy już od bardzo długiego czasu, to jeden z naszych podstawowych postulatów programowych. Model, który proponujemy, funkcjonuje w wielu krajach i bardzo dobrze się sprawdza - zwłaszcza w krajach, gdzie istnieje znaczny problem zorganizowanej przestępczości - powiedziała posłanka.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ustawa o prokuraturze: PiS upolitycznia? Wassermann i Pawłowicz odpowiadają. "To oni stworzyli patologiczną strukturę, której nigdzie nie ma w świecie"