Kandydat na posła z list komitetu Kukiz'15 musi przeprosić za wypowiedź, w której zarzucił ugrupowaniu Ryszarda Petru m.in. nieprawidłowości związane z jego finansowaniem.
Oprócz przeprosin, Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł wobec Pawła Tanajno wpłacenie 10 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej oraz "zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji", dotyczących m.in. nielegalnego finansowania działalności Nowoczesnej, nieprawidłowości towarzyszących zaciągnięciu przez partię Petru kredytu na kampanię wyborczą oraz jej zależności od banków.
Będzie odwołanie
Tanajno zapowiedział, że będzie wnioskował do Sądu Apelacyjnego o uchylenie wyroku i cofnięcie sprawy do Sądu Okręgowego. Jak wyjaśnił, zarówno treść pozwu, jak i informację o terminie rozprawy otrzymał z sądu pocztą elektroniczną dopiero na godzinę przed jej rozpoczęciem. W związku z tym - utrzymuje - nie miał szans wziąć udziału w posiedzeniu sądu i przedstawić na nim swojej linii obrony. Według niego winę za niedostarczenie na czas pozwu ponosi warszawski Sąd Okręgowy, który rozpatrywał sprawę.
- Wobec mojego niestawienia się, zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu cywilnego, przy mojej milczącej, bez obecności zgodzie, sąd po prostu przepisał w swoim uzasadnieniu treść pozwu, i koniec. To absurdalna sytuacja - dodał.
Tanajno nie odpuszcza
W poniedziałek Paweł Tanajno, były kandydat na prezydenta RP, startujący do Sejmu z listy komitetu Kukiz'15, złożył w gdańskim ABW zawiadomienie dotyczące 2 mln zł kredytu udzielonego partii Ryszarda Petru Nowoczesna.
- W 2011 roku Ruch Palikota nie otrzymał z banku kredytu na jakąś drobną kwotę, mimo że po wygranych wyborach mieli zapewnioną subwencję. Tutaj mamy partię polityczną, która dopiero co powstaje i nie ma majątku, a dostaje dwa miliony kredytu. Mam poważne obawy, że partia Nowoczesna pełni rolę takiego słupa finansowego, tzn. pieniądze udzielone nigdy pewnie nie są planowane, że zostaną zwrócone. To jawne złamanie ustawy o finansowaniu partii politycznych - mówił wówczas Tanajno.