• Nie wiem, czy sprawę Amber Gold można nazwać spiskiem, ale na pewno nie przypadkiem - powiedział Marek Suski (PiS), wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold.
• Poseł zwraca jednocześnie uwagę na zaangażowanie w sprawę m.in. byłego premiera Donalda Tuska oraz byłego ministra Sławomira Nowaka .
"Jak na razie jeszcze nie wydaliśmy ostatecznego podsumowania, a to, co widzimy - przynajmniej do tej pory - wygląda, jakby była jakaś ręka prowadząca tę sprawę i że był parasol ochronny" - ocenił Suski.
"Jeżeli pan Seremet tego nie widzi, to ja się nie dziwię. Prokuratorzy w ogóle niczego nie widzieli, nie słyszeli, a teraz mają amnezję, więc nie dziwię się, że szef szefów prokuratorów też tego nie widzi" - dodał poseł PiS odnosząc się do przesłuchań przed komisją śledczą.
Dopytywany, jaki - jego zdaniem - charakter miała ta "ręka", która prowadziła sprawę Amber Gold i rozpinała nad nią parasol ochronny, Suski powiedział, że "to chyba była ośmiornica, która miała wiele rąk".
Przypomniał też o zdjęciu, na którym widać polityków związanych z PO, m.in. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, ciągnących samolot linii OLT Express, do której to firmy - jak mówił - "pieniądze zostały wytransferowane z Amber Gold". "To jest jeden z tych elementów, to są, można powiedzieć, liczne ręce, które w jakimś sensie legitymizowały tę firmę" - podkreślił wiceszef komisji śledczej.
Poseł PiS zwrócił w tym kontekście uwagę m.in. na postać b. ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka, za którego czasów - według niego - "OLT dostawała zgody na prowadzenie działalności lotniczej". Dodał, że Nowak "gdzieś tam podobno dostał dobrą pracę, a może uciekł, żeby nie stanąć przed komisją". Odniósł się w ten sposób do objęcia przez Nowaka w październiku stanowiska szefa Ukrawtodoru, państwowej agencji drogowej Ukrainy.
Wśród osób zaangażowanych w sprawę Amber Gold Suski wymienił również b. premiera Donalda Tuska, który "wiedział, a nic nie robił" oraz jego syna Michała, który pracował dla OLT Express. "Nie wiem, czy to można nazwać spiskiem, natomiast na pewno nie - przypadkiem" - podsumował polityk.
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold - firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce i kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Suski: Sprawa Amber Gold na pewno nie jest przypadkiem