Afera reprywatyzacyjna w Warszawie odbiła się echem w całej Polsce; reprywatyzacja najbardziej odbiła się na kondycji lokatorów, którzy są przejmowani wraz ze swoją kamienicą "niczym towar i dodatek" - mówili posłowie PiS podczas posiedzenia komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.
Posłowie z komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej dyskutowali w środę o reprywatyzacji w Warszawie. Stołeczny ratusz reprezentował wiceprezydent Witold Pahl, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (oboje PO) nie przyszła.
Do jej nieobecności odnosili się posłowie PiS. Anna Milczanowska powiedziała, że posłowie komisji samorządu terytorialnego poczuli się zignorowani. Paweł Lisiecki (PiS) zwrócił uwagę, że wiceprezydent Pahl nie powiedział, dlaczego nie ma prezydent stolicy. "Nie wiadomo, czy pani Gronkiewicz-Waltz jest chora, czy jest na uczelni. Na to pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi" - zaznaczył.
B. prezydent Warszawy, obecnie poseł PO Marcin Święcicki powiedział, że po przywróceniu państwa prawa po 1989 r. dekret Bieruta sparaliżował Warszawę, ponieważ na jej terenie powstało 17 tys. roszczeń, czego przykładem jest niezabudowany pl. Defilad.
"Kolejni prezydenci Warszawy musieli zacząć robić reprywatyzację w oparciu o istniejące przepisy, które nie pasowały do tej sytuacji. One budziły często sprzeciw społeczny, chociaż były zgodne z prawem. Najbardziej bulwersującą rzeczą był zwrot kamienic z lokatorami" - powiedział Święcicki. Podkreślił, że bardzo pilnie potrzebne jest prawo, które sprawi, że np. nie będzie się zwracać budynków z lokatorami.
Michał Szczerba (PO) zwrócił uwagę, że posłowie PiS wstrzymali się od głosu w ubiegłej kadencji, gdy Sejm uchwalił tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną. "To jest polityka ucieczki od odpowiedzialności w wykonaniu polityków, którzy dzisiaj chcą zafundować Warszawie i całej Polsce igrzyska, a nie realne rozwiązanie sporu".
"Tym realnym rozwiązaniem sporu jest uchwalenie projektu ustawy (reprywatyzacyjnej), który wniosła Platforma 2 września" - powiedział Szczerba. Odnosząc się do propozycji PiS, by powołać komisję weryfikacyjną w sprawie reprywatyzacji, poseł PO wskazał, że nie rozwiąże ona przyszłych problemów.
Jarosław Krajewski (PiS) zarzucał Gronkiewicz-Waltz, że nie zrealizowała swych zapowiedzi. Zwrócił uwagę, że zapowiedziana przez nią likwidacja Biura Gospodarki Nieruchomościami w ratuszu zajęła aż 45 dni. Jak dodał, nie doszło też do dyscyplinarnego zwolnienia dyrektora tego biura, bowiem on sam odszedł z pracy. Wciąż też w Radzie Warszawy nie powstała komisja ds. reprywatyzacji, chociaż PO ma w radzie samodzielną większość - wymieniał Krajewski. Jego zdaniem koszty reprywatyzacyjnego audytu w stolicy powinna ponieść PO, a nie mieszkańcy Warszawy.
"Władze Warszawy, które uosabia w pewien sposób pani Gronkiewicz-Waltz, próbują zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, co się dzieje w Warszawie, na handlarzy roszczeń, na urzędników niższego szczebla, na klasę polityczną, na śp. Lecha Kaczyńskiego" - podkreślił Paweł Lisiecki (PiS). "W mieście stołecznym Warszawa łatwiej jest wykręcić się z kradzieży kamienicy niż z kradzieży lizaka w sklepie" - ironizował.
Krajewski i Lisiecki pytali, na podstawie jakiego przepisu ratusz wstrzymał zwroty nieruchomości. Pahl w odpowiedzi zwrócił uwagę na zasadę demokratycznego państwa prawa, która nakazuje organom państwa sprawne i rzetelne funkcjonowanie w imię ochrony interesu mieszkańców gminy. Jest ona zapisana w konstytucji, która mówi, że można ją stosować bezpośrednio.
Posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że nie do końca satysfakcjonują ją wyjaśnienia miasta nt. podstaw wstrzymania postępowań administracyjnych o wydanie decyzji reprywatyzacyjnych. Dodała, że "już gdzieś słyszała o tym, że można stosować wybiórczo przepisy prawa".
Jak mówiła, znakomita większość, 95 proc. tych postępowań, to są postępowania prawidłowe, a w tym momencie zostało zastopowane wydawanie decyzji w imię tak naprawdę pięciu proc. nieprawidłowych postępowań. Przekonywała, że za chwilę będzie lawina pozwów odszkodowawczych związanych ze wstrzymaniem zwrotów. "Kto te odszkodowania będzie płacił?" - pytała posłanka.
Pahl odpowiedział, że ten stan, jest stanem tymczasowym, miasto dokonywało wyboru mniejszego bądź większego zła. Podkreślił, że to w rękach posłów jest w tej chwili zamiana doraźnych, opartych na konstytucji rozwiązań. "Stąd apel o jak najszybsze uchwalenie ustawy, która pozwoli na w pełni konstytucyjne rozwiązanie tego problemu" - powiedział.
Pahl podkreślił, że do tej pory podejmowanych był ponad 20 inicjatyw ustawodawczych, żeby skutecznie rozwiązać problem związany z reprywatyzacją. Przyznał jednocześnie, że problemy te rozwiązane zostały jedynie częściowo.
"Ze strony urzędu miasta st. Warszawy wielokrotnie były podejmowane próby, aby kwestia zwrotów i odszkodowań, które w znaczący sposób ciążą na budżecie miasta i stanowią o braku pewności mienia wspólnego mieszkańców miasta Warszawy, rozwiązać w taki sposób, który będzie zgodny z zasadą sprawiedliwości społecznej, ale również uszanuje prawo własności" - mówił.
Wiceprezydent przypomniał, że 2014 roku uchwalono tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną, która m.in. wprowadziła ograniczenie handlu roszczeniami na terenie stolicy, wygasiła sprawę tzw. śpiochów, czyli nieruchomości, co do których prawo własności nie zostało jeszcze zgłoszone, a także dała podstawę do odmowy zwrotu tych nieruchomości, które służą celom publicznym, jakim jak: przedszkola, żłobki, parki, czy nawet jeden z budynków KPRM. "Oczywiście wiąże się to z koniecznością wypłaty odszkodowania, ale zachowany zostaje społeczny ład i porządek gwarantujący zaspokajanie społecznych potrzeb w dzielnicach" - zaznaczył Pahl.
Wskazywał, że miasto uruchomiło szereg działań, których celem była "ochrona ludzkiej godności". "Nikt nie jest doskonały, mamy tego świadomość. Uruchomione programy pomocowe dla osób dotkniętych skutkami kryzysu dekretowego to ponad 3,5 tys. mieszkań, które były przekazywane dla osób dotkniętych działaniami tzw. dekretu Bieruta. To także pomoc socjalna" - mówił wiceprezydent Warszawy.
"Kolejnym rozwiązaniem, które daje dzisiaj bardzo wyraźny sygnał, że wspólny majątek mieszkańców miasta Warszawy jest bezpieczny, to nie tylko informacja o wstrzymaniu wydawania tych nieruchomości. To także wprowadzona procedura ponownej analizy tej dokumentacji, która jest dzisiaj podstawą do wydawania tych nieruchomości" - podkreślał wiceprezydent stolicy.
W sprawach dotyczących reprywatyzacji jeszcze bez zarzutów
"W sprawach dotyczących reprywatyzacji w Warszawie nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów, przesłuchano zaś 167 urzędników z ratusza" - powiedział posłom prokurator Jacek Wygoda z Prokuratury Krajowej.
Wygoda przypomniał, że postępowania dotyczące tej sprawy są prowadzone w trzech prokuraturach - regionalnej we Wrocławiu oraz dwóch okręgowych w Warszawie; zajmuje się nimi 34 prokuratorów oraz funkcjonariusze CBA, wywiadu skarbowego i Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Dodał, że obecnie prowadzonych jest ok. 100 postępowań, w tym 20 śledztw (reszta to postępowania sprawdzające)."Wszystkie postępowania przygotowawcze, które są w tym momencie prowadzone, prowadzone są w sprawie, a nie przeciwko. Nikomu nie przedstawiono jeszcze żadnego zarzutu" - powiedział Wygoda. Poinformował, że w toku tych wszystkich śledztw przesłuchano 167 świadków. Dodał, że wśród przesłuchiwanych nie było prezydentów Warszawy, lecz byli i obecni dyrektorzy oraz zastępcy dyrektorów ze stołecznego ratusza.
W sześciu przypadkach prokuratorzy musieli wystąpić o pomoc prawną do USA, Szwajcarii i państwa Saint Kittis i Nevis.
Prokuratorzy badają zarówno, czy doszło do wyłudzeń przez posłużenie się nieprawdziwymi lub podrobionymi dokumentami, jak i czy doszło do przestępstw urzędniczych - niedopełnienia obowiązków, niegospodarności lub zmowy (co - jak mówił Wygoda - dotyczy zwłaszcza spraw, w których doszło do przyznania nieruchomości spłaconych w ramach umów odszkodowawczych z innymi państwami).
Wygoda powiedział, że prócz postępowań karnych w sprawie reprywatyzacji ponad 150 kamienic prokuratura angażuje się w postępowania cywilne i administracyjne. Wykaz nieruchomości, których dotyczą działania cywilne i administracyjne zajmuje ok. 7 stron maszynopisu - powiedział Wygoda.
Komisja niezgodna z zasadami konstytucyjnymi?
Witold Pahl wyraził pogląd, że funkcjonowanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, o której mówili we wtorek politycy PiS, może być niezgodne z zasadami konstytucyjnymi. Zaapelował do polityków PiS, by doprecyzowali zasady funkcjonowania tej komisji.
Pahl argumentował podczas wieczornego posiedzenia komisji samorządu terytorialnego, że dotychczasowe doświadczenia z funkcjonowania komisji m.in. weryfikacyjnej WSI, czy rządowo-kościelnej komisji majątkowej kończyły się "porażką państwa polskiego".
Przywołał też orzecznictwo TK, zgodnie z którym "umocowanie funkcjonowania organów, które mają za zadanie dokonywać ingerencji w kwestii wolności osobistej i prawa własności muszą wywodzić swoje uprawnienia z zasad konstytucyjnych, czyli muszą posiadać walory organów wymiaru sprawiedliwości". "To, co zostało wczoraj przedstawione tych warunków nie spełnia" - ocenił Pahl.
Wiceprezydent stolicy zadeklarował, że stołeczny ratusz jest gotów "współpracować z każdym organem, który będzie spełniał kryteria organu wymiaru sprawiedliwości". Zwrócił się do polityków PiS, by doprecyzowali zasady funkcjonowania komisji weryfikacyjnej.
Wcześniej w środę Pahl ocenił, "decyzja o utworzeniu organu, który miałby zajmować się kwestiami reprywatyzacyjnymi w zgodnej opinii znaczącej części mediów, również autorytetów, jest niczym innym, jak swoistego rodzaju nadsądem ludowym, inkwizycją, która pod pretekstem wymierzania ludowej sprawiedliwości ma dokonać spalenia na stosie politycznych przeciwników obecnie rządzącej grupy". Podczas środowego posiedzenia komisji samorządu terytorialnego Jacek Sasin (PiS) zapytał Pahla, dlaczego "tak gwałtownie" wypowiedział się na temat planów PiS.
Pahl podkreślił też, że miasto cały czas współpracuje z prokuraturą przy wyjaśnianiu nieprawidłowości wokół stołecznej reprywatyzacji. O współpracę tę zapytał szef komisji samorządu terytorialnego Andrzej Maciejewski (Kukiz'15). "Nasze wystąpienia do pana prokuratora z zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa, wnioski o przystąpienie do postępowań toczących się przed organami administracji są dowodem na to, że ta współpraca z naszej strony jest faktem" - odpowiedział prezydent Warszawy.
Zaznaczył, że życzeniem ratusza jest, by współpraca z prokuraturą nie była traktowana jako "element walki politycznej". "Liczymy na to, że prowadzone postępowanie przez prokuraturę nie przeszkodzi w realizacji audytu, który jest w tej chwili w tym końcowym etapie" - dodał wiceprezydent. Przypomniał, że w sprawie audytu zewnętrznego, który w sprawie reprywatyzacji chce zlecić miasto, profesjonalne firmy mają czas do 25 października czas na złożenie ofert. "Chcemy do końca miesiąca października podpisać te umowy" - mówił Pahl.
Według niego, audyt ma objąć przede wszystkim nieruchomości zwrócone w Śródmieściu, również pokazać "powiązania osobowe", które brały udział w procesie reprywatyzacji. "Wyrażamy przekonanie, że wszelkie nasze ustalenia również będą pomocne dla organów prokuratury w szybszym zakończeniu postępowań prokuratorskich" - zaznaczył wiceprezydent Warszawy.
Również wicedyrektor Departament do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej Jacek Wygoda powiedział, że "nie ma żadnych powodów, aby narzekać na jakąkolwiek obstrukcję ze strony prezydenta i jego urzędu"
Posiedzenie zwołano na wniosek grupy posłów PiS, którą reprezentowali Ryszard Bartosik i Grzegorz Woźniak. Bartosik ocenił, że afera reprywatyzacyjna odbiła się echem w całej Polsce, a decyzje podejmowane przez sądy i prokuraturę są co najmniej niejasne. Woźniak podkreślił, że reprywatyzacja najbardziej odbiła się na kondycji lokatorów, którzy są przejmowani wraz ze swoją kamienicą "niczym towar i dodatek". Jego zdaniem w stolicy na handlu roszczeniami dotyczącymi gruntów "wzbogacają się adwokaci oraz deweloperzy związani bardzo często z urzędnikami ratusza".
Czytaj też: PiS chce dymisji wiceprezydenta Warszawy
"Ta ekipa prawników dlatego była tak skuteczna, bo była znakomicie ustosunkowana i pomagała ważnym ludziom polskiej polityki. Stwierdzenia pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jakoby nikt nic nie wiedział, nikogo nie znał są naiwne i niewiele osób może wierzyć w wiarygodność tych tłumaczeń. Wszyscy się doskonale znali, prawie wszystko o sobie wiedzieli, bo to samo towarzystwo, ta sama spółdzielnia samopomocy" - powiedział Woźniak. Ocenił, że Gronkiewicz-Waltz ponosi całkowitą odpowiedzialność za to, co się działo w sprawie reprywatyzacji.
W posiedzeniu komisji wzięli udział też przedstawiciele ze ruchów lokatorskich i stowarzyszeń mieszkańców, w tym Jan Śpiewak, szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Resort sprawiedliwości opracował projekt ustawy zmierzający do powołania komisji weryfikacyjnej, która badałaby decyzje reprywatyzacyjne wydawane dla Warszawy pod kątem ich zgodności z prawem - poinformowali prezes PiS Jarosław Kaczyński i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sejmowa komisja samorządu terytorialnego nt. stołecznej reprywatyzacji