• Sejm w piątek (4 listopada) przegłosował rządowy projekt "Za życiem".
• Głosowało 428 posłów, za było 267, przeciwko - 140. Wstrzymało się 21 posłów.
• Wcześniej deputowani głosowali poprawki do przyjętego projektu.
Stosunkiem głosów 267 "za" do 140 "przeciwko" posłowie przyjęli rządowy projekt ustawy, która ma wprowadzić program "Za życiem". W myśl tego projektu kobiety i rodziny, które urodzą i wychowują dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością, mogą liczyć na szerszą pomoc państwa.
Najbardziej głośnym elementem rządowego rozwiązania, który teraz trafi do Senatu, jest jednorazowe świadczenie w wysokości 4 000 zł. Będzie ono wypłacane matkom po tzw. trudnej ciąży.
Nim posłowie głosowali całość projektu, poprzedziła go burzliwa wymiana pytań.
- 4 tys. zł jednorazowo to 60 gr dziennie przez 18 lat życia dziecka - mówił poseł Michał Kamiński (ED) przed głosowaniem nad projektem ustawy "Za życiem". Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz odpowiadał, że świadczenie 4 tys. zł to tylko jedna z form pomocy.
Zdaniem Joanny Augustynowskiej (N) ustawa łamie konstytucję, bo nie wolno przyznawać świadczenia, różnicując czas nabycia niepełnosprawności. "4 tysiące - na co to jest, na waciki? Wstydźcie się" - mówiła.
Magdalena Kochan (PO) pytała, dlaczego nie ma poparcia dla poprawki jej klubu, by jednorazowym świadczeniem objąć wszystkie dzieci z niepełnosprawnością, niezależnie od tego, kiedy niepełnosprawność powstała. "Czy to jest zapowiedź zaostrzenia przepisów aborcyjnych?" - powiedziała. Dopytywała też, czy dziecko z cukrzycą, dziecko niedowidzące, niesłyszące, z wadą serca, otrzyma wsparcie. "W sposób niekonstytucyjny dzielicie dzieci na te, które dostaną wsparcie i te, które go nie otrzymają" - oceniła.
Mieczysław Kasprzak (PSL) uważa, że proponowane wsparcie jest symboliczne, według niego nie 60 gr, ale 61 gr dziennie. Wskazywał, że poprawka jego klubu mówiąca o comiesięcznym świadczeniu w wysokości 500 zł na dziecko, u którego zdiagnozowano ciężkie i nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalną chorobę, byłaby właściwszym rozwiązaniem.
Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz odpowiadał, że świadczenie w wysokości 4 tys. zł to tylko jedna z form pomocy przewidzianej w projekcie. Przypomniał, że do końca roku powstanie program, który zapewni kompleksową opiekę. Program, jak zapewnił, będzie dotyczył wszystkich osób z niepełnosprawnościami, również dorosłych.
Rajmund Miller (PO) przekonywał, że ustawa jest źle przygotowana, szczególnie krytykował przepis o korzystaniu z opieki hospicyjnej poza kolejnością. Skomentował, że ustawa zakłada specjalny bezkolejkowy tryb do opieki paliatywnej. Jak przekonywał, wobec śmierci wszyscy są równi i różnicowanie nie jest na miejscu.
Michałkiewicz odpowiadał, że poseł myli zakłady opiekuńczo-lecznicze z hospicjami, także perinatalnymi. Podkreślił, że hospicja perinatalne nie miały dotychczas wsparcia finansowego, a dzięki ustawie rodziny potrzebujące wsparcia ją otrzymają.
Dominik Tarczyński (PiS) mówił, że do zadania pytania skłoniły go głosy posłów i pytał, czy w latach rządów PO i PSL jedyną inicjatywą rodzinną było podwyższenie VAT-u na ubranka dziecięce i wózki, a obniżenie - na prezerwatywy i trumny.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Sejm przyjął rządowy program "Za życiem"