Sejm rozpoczął debatę nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra obrony Antoniego Macierewicza.
Sejm na początku posiedzenia odrzucił w głosowaniu wniosek opozycji o wydłużenie debaty. Poparło go 161 posłów, 263 było przeciw, a jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Wniosek przedstawił Stefan Niesiołowski (PO). Gdy wszedł na mównicę, posłowie PiS i członkowie rządu opuścili salę sejmową.
Pytana o to rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek powiedziała dziennikarzom, że to "nie jest żaden znak protestu", tylko - jak tłumaczyła - "dezaprobata dla osoby, która uzasadnia wniosek". Jej zdaniem poseł Niesiołowski "znany jest również z tego, że potrafi tylko i wyłącznie obrażać, a nie dyskutować merytorycznie". "W tym nie chcemy uczestniczyć" - podkreśliła.
"Opozycja ma prawo składać wnioski, a my nie musimy tych wniosków słuchać, skoro z uzasadnieniem tych wniosków absolutnie się nie zgadzamy" - zaznaczyła Mazurek, zapewniając, że posłowie PiS wrócą na salę na dalszą część debaty.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS) wychodząc z sali obrad powiedział, że musi w tym samym czasie wziąć udział w "bardzo ważnym posiedzeniu komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej". "Bardziej przyszłość polskich rybaków leży mi na sercu niż pewnego rodzaju emocjonalna niezborność, z którą mamy teraz do czynienia na mównicy sejmowej" - komentował Brudziński.
W ocenie Niesiołowskiego szef MON jest "jednym z najbardziej szkodliwych i nieodpowiedzialnych ludzi i nie powinien pełnić funkcji ministra". Poseł PO przekonywał, że dla "dobra Polski, NATO i demokracji w Europie" Macierewicz nie powinien reprezentować Polski na szczycie NATO.
Nazwał ministra obrony "politycznym chuliganem, który nie powinien być nigdy w polskiej polityce i prędzej czy później z tej polityki w hańbie odejdzie".
Zdaniem Niesiołowskiego Macierewicz "zlikwidował Akademię Obrony Narodowej (AON została przekształcona w Akademię Sztuki Wojennej - PAP), gdzie zrobił czystkę personalną". "To jest chyba jedyny polityk, który czego dotknął, to zniszczył" - powiedział Niesiołowski. Jak mówił, Macierewicz doprowadził do rozłamu każdej partii, w której był: ZChN, ROP, RKN. "Pewnie doprowadziłby nawet do rozłamu w Trójcy Świętej" - ironizował.
"To wszystko, co zrobił przez wiele lat, to co mówi, to jak się zachowuje, te czystki, wyrzucanie ludzi, to upokarzanie, zwalnianie z powodów politycznych, represjonowanie, kłamstwa smoleńskie - to wszystko powoduje, że bardzo proszę wysoką izbę, aby tego nieodpowiedzialnego, złego, antypatycznego, szkodliwego, niekompetentnego ministra odwołać jak najszybciej" - mówił poseł PO.
Podkreślił, że jego partia uważa Macierewicza za jednego z najbardziej szkodliwych i nieodpowiedzialnych ludzi przynoszących Polsce szkody od wielu lat.
Zdaniem Niesiołowskiego szef MON podejmuje działania, które polityk PO nazwał fałszowaniem historii. "Minister Macierewicz szantażuje samorządy, żeby na różnych uroczystościach z udziałem wojska był czytany apel poległych w Smoleńsku. Przecież w Smoleńsku nikt nie poległ. Można polec na polu bitwy" - powiedział Niesiołowski.
"Mówienie o poległych pod Smoleńskiem jest kłamstwem. Polec można na polu bitwy. Nie było bitwy pod Smoleńskiem, była katastrofa lotnicza, którą Macierewicz zakłamuje, fałszuje, bredząc coś o trotylu, dwóch wybuchach" - dodał.
Poseł PO nazwał Macierewicza "głównym katastrofistą, heroldem kłamstwa smoleńskiego". "Prędzej pan udowodni istnienie potwora z Loch Ness, niż udowodni dwa wybuchy samolotu pod Smoleńskiem" - powiedział Niesiołowski.
"Katastrofa lotnicza to była wielka tragedia. Mnie to różni od pana Macierewicza i PiS, że ja nie wykorzystuje śmierci ofiar, trupów, cierpienia do bieżącej walki politycznej. To jest podłe, nieuczciwe, nieuzasadnione i niezwykle szkodliwe w szerszym wymiarze dla Polski, bo dzieli naród i społeczeństwo" - mówił poseł PO.
Wytknął szefowi MON, że do tej pory nie został opublikowany raport z weryfikacji WSI; wypomniał "skandaliczne nocne najście na placówkę NATO w Warszawie". Niesiołowski zarzucił Macierewiczowi motywowany politycznie "podział żołnierzy na lepszych i gorszych".
Zdaniem Niesiołowskiego Macierewicz w przeszłości był "czołowym ideologiem lustracji". "20 lat na scenie politycznej Macierewicz istnieje dzięki lustracji, której stał się grabarzem" - powiedział.
PO wystąpiła o wotum nieufności wobec Macierewicza 20 czerwca, uzasadniając wniosek tym, że Macierewicz wykorzystuje MON do walki politycznej, osłabia pozycję resortu, a przez to obniża poczucie bezpieczeństwa obywateli.
Czytaj: Nowoczesna dystansuje się od PO. Moment na wotum dla Macierewicza jest niefortunny
PiS uznało wystąpienie PO za absurdalne, niedorzeczne i bezzasadne oraz za próbę wywołania konfliktu przed szczytem NATO. O "stuprocentowym zaufaniu" do ministra obrony zapewniała premier Beata Szydło.
Sam Macierewicz powiedział w poniedziałek PAP, że wniosek jest okazją do przedstawienia, jak bardzo zmieniła się polska armia przez ostatnie siedem miesięcy i jaki jest dorobek rządu w dziedzinie obronności. W rozmowie z dziennikarzami premier Szydło powiedziała, że wniosek jest "nieodpowiedzialny" i "żałosny".
Szydło: Wniosek ws. Macierewicza próbą podważenia zaufania do państwa
"Wniosek o wotum zaufania dla szefa MON Antoniego Macierewicza to jest nieakceptowalna próba podważenia zaufania do polskiego państwa" - powiedziała podczas debaty w Sejmie premier Beata Szydło.
Premier dodała, że bezpieczeństwo Polski to dobro wspólne, za które zarówno rządzący, jak i opozycja są wspólnie odpowiedzialni.
"Nas polityków dzielą poglądy, ale zawsze powinna nas łączyć troska o dobro wspólne, o spokój i bezpieczeństwo obywateli" - powiedziała Szydło.
"Niestety dziś, właśnie za sprawą opozycji, za sprawą odsuniętej od władzy PO, trzy dni przed szczytem NATO, musimy zajmować się wnioskiem o wotum nieufności dla ministra obrony narodowej, który podczas tego szczytu będzie reprezentował polskie państwo. Trzeba to jasno i stanowczo powiedzieć: ten wniosek to jest nieakceptowalna próba podważenia zaufania do polskiego państwa" - oświadczyła szefowa rządu.
Wniosek niemądry i nieprzyzwoity
Szydło zaznaczyła, że wniosek PO o odwołanie Macierewicza to "próba podważenia zaufania do polskiego państwa w ważnym dla Polaków czasie".
Jak oceniła podstawa wniosku jest "kompromitująca". "Trzeba zupełnie nie rozumieć na czym polega powaga i odpowiedzialność za państwo, żeby składać wniosek tak niemądry, nieprzyzwoity w swoich podstawach i w tak niezmiernie ważnym dla Polski czasie" - powiedziała premier.
Podkreśliła, że podstawą wniosku jest tekst w gazecie, która - jak zaznaczyła szefowa rządu - od lat walczy z PiS i obecnie walczy z rządem. Jak oceniła, tekst (chodzi o artykuł z "Gazety Wyborczej" - PAP) "jest wyssany z palca, niewiarygodny, oszczerczy, insynuujący, pełen manipulacji".
Premier mówiła, że artykuł jest "oparty o opowieści byłego funkcjonariusza służb PRL-u". Zaznaczyła, że pojawił się on w gazecie, która - jak stwierdziła - "od lat była pierwszym bastionem blokującym lustrację i dekomunizację".
"To trzeba wreszcie głośno powiedzieć. Gazeta, która przez lata zatrudniała pana (Lesława) Maleszkę, zdrajcę i tajnego, płatnego współpracownika służb PRL. Zatrudniała, mając całkowitą świadomość krzywd, zła i nieprawości, jakich dopuścił się ten człowiek. Dzisiaj ta sama gazeta przy wsparciu opozycji z Platformy uderza w człowieka, który swoje życie poświęcił, żeby walczyć z takimi jak Maleszka" - oświadczyła szefowa rządu.
"Dzisiaj razem z tą gazetą stoicie po tej stronie, po której stoi Urban i Maleszka" - mówiła premier zwracając się do posłów Platformy.
Artykuł "Gazety Wyborczej" dotyczył m.in. kontaktów szefa MON z Robertem Luśnią - współpracownikiem służb PRL.
Budowa bezpiecznego ładu
"Są takie momenty, wydarzenia, które mimo politycznych różnic i sporów łączą, są takie sytuacje, w których trzeba powiedzieć: albo jesteśmy w tym wyzwaniu wspólnie, albo (trzeba) po prostu milczeć, żeby nie przeszkadzać. Za trzy dni w Warszawie będzie rysowana mapa bezpiecznego świata, który nie chce wojen, konfliktów, świata, który chce bezpieczeństwa, chce budować spokój i pokój" - powiedziała szefowa rządu.
Jak dodała, delegaci, którzy przyjadą na szczyt NATO, chcą budowy spokoju i pokoju, chcą, żeby wspólne deklaracje i działania dały gwarancje tych potrzebnych nam wszystkim wartości. To jest bardzo ważne wydarzenie - podkreśliła premier.
"To jest bardzo ważne, strategiczne wydarzenie, na które my w Polsce bardzo oczekujemy, które będzie decydować o naszym bezpieczeństwie, o bezpieczeństwie naszej ojczyzny, naszych rodaków, Polek, Polaków, na następne lata w tym trudnym i niespokojnym czasie" - mówiła premier Szydło.
Jej zdaniem, budowa bezpiecznego ładu, to powinien być nasz wspólny cel - mimo różnic i bieżących sporów politycznych. "Powinniśmy niezależnie od tego przede wszystkim myśleć o tym, że najważniejsze jest bezpieczeństwo polskich obywateli, że to jest nasz cel strategiczny, najważniejszy priorytet, nasze główne zadanie" - oceniła szefowa rządu.
Szydło zapowiedziała, że w swoim wystąpieniu w Sejmie będzie odnosiła się do wersji papierowej uzasadnienia wniosku PO o odwołanie szefa MON. "Ono (uzasadnienie), co prawda też jest skandaliczne, ale okazuje mniejsze objawy szaleństwa" - powiedziała. Wcześniej uzasadnienie wniosku przedstawił w Sejmie poseł Stefan Niesiołowski (PO).
PO staje po stronie kłamców, zdrajców i ludzi bez honoru
Platforma, formułując wniosek o wotum nieufności dla szefa MON Antoniego Macierewicza "staje w równym szeregu z konserwatorami zgniłego kłamstwa PRL-u" - powiedziała premier Beata Szydło. "Stajecie po stronie kłamców, zdrajców i ludzi bez honoru" - dodała.
Szydło zaznaczyła w sejmowej debacie, że wniosek PO jest efektem strachu przed prawdą środowisk i ludzi, którzy "nie zachowali się jak trzeba". "Strachem tych, którzy dla swojego interesu dopuszczali się niegodziwości i kłamstw" - oświadczyła premier.
"Dzisiaj Platforma formułując ten wniosek staje w równym szeregu z konserwatorami zgniłego kłamstwa PRL-u. Stajecie po stronie Lesława Maleszki" - mówiła szefowa rządu. "Stajecie po stronie kłamców, zdrajców i ludzi bez honoru" - dodała.
Szydło oceniła, że Macierewicz był "zawsze po stronie prawdy i dobra przeciwko złu". "Miał odwagę wtedy, gdy wielu tej odwagi nie miało. Zawsze mówił prawdę, zawsze do niej dążył i za to dążenie do prawdy jest tak mocno atakowany przez tych, którzy się boją" - podkreśliła szefowa rządu.
Macierewicz upomniał się o prawdę o Smoleńsku
Antoni Macierewicz był tym, który upomniał się o prawdę o katastrofie smoleńskiej i który doprowadził do tego, że dzisiaj jesteśmy już bardzo blisko wyjaśnienia jej prawdziwych przyczyn - powiedziała premier Beata Szydło.
Szydło podkreśliła, że Macierewicz "przez całe swoje życie kierował się odwagą, interesem państwa, stawał po stronie słabszych, cierpiących, prześladowanych, przez całe życie kierował się zasadą honoru i dążył do prawdy".
"I kiedy w 2010 r., po katastrofie smoleńskiej polskiemu państwu zabrakło odwagi, by dojść do prawdy, Antoni Macierewicz był tym, który o tę prawdę się upomniał i który do tego doprowadził, że dzisiaj jesteśmy już bardzo blisko wyjaśnienia prawdziwych przyczyn katastrofy smoleńskiej" - powiedziała premier.
Jak mówiła, Macierewicz to "człowiek odważny i bezkompromisowy; człowiek, który zawsze potrafi stanąć po stronie swojej ojczyzny".
Macierewicz swoim życiorysem mógłby obdzielić nas wszystkich
Honorowymi kartami swojego życiorysu Antoni Macierewicz mógłby obdzielić nas wszystkich - stwierdziła premier Beata Szydło. Jej zdaniem wniosek to "absolutna pogarda dla jego dokonań".
"To jest wasza hańba, którą nawet trudno opisać" - podkreśliła premier, zwracając się do posłów PO. "Dzisiaj używając pomówień środowiska, które przez lata broniło komunistycznych aparatczyków i współpracowników bezpieki, atakujecie człowieka, który praktycznie całe życie poświęcił walce z bezdusznym systemem komunistycznym" - podkreśliła szefowa rządu.
Jak zaznaczyła, "w czasach, gdy za najbardziej chociażby błahe przeciwstawienie się władzy PRL-u groziły drakońskie kary, terror czy szykany, a nawet utrata zdrowia i życia, Antoni Macierewicz miał wystarczającą ilość odwagi, determinacji i honoru, by temu się przeciwstawić".
Przypomniała, że Macierewicza angażował się m.in. w akcję pomocy ofiarom grudnia '70 roku, później pomagał robotnikom w roku '76 i - jak zaznaczyła - "ogromna determinacja" sprawiła, że "spontaniczny impuls pomocy" przekształcił się w coś zorganizowanego. "Powstał Komitet Obrony Robotników. I to zasługa właśnie ministra Macierewicza" - podkreśliła.
"Wydawanie pisma +Głos+, aresztowania, głodówki, ciągła walka, poświęcenie, pomoc represjonowanym i przede wszystkim bezgraniczna odwaga w obliczu PRL-owskiego terroru i cierpień, jakie komuniści zadawali setkom Polaków" - mówiła Szydło.
Przypomniała, że minister obrony narodowej w stanie wojennym był internowany po pacyfikacji Stoczni Gdańskiej. Od 1989 roku - jak zwróciła uwagę - "nadal poświęcał swoje życie Polsce i działalności publicznej", był m.in. ministrem w rządzie Jana Olszewskiego.
"Antoni Macierewicz od najmłodszych lat wykazywał się odwagą, uporem i bezgranicznym poświęceniem dla dobra ogółu" - podsumowała premier.
Macierewicz jest człowiekiem honoru; to zaszczyt, że jest w rządzie
Antoni Macierewicz jest człowiekiem honoru, a dla mnie jest zaszczytem, że jest ministrem obrony narodowej w rządzie, którym mam zaszczyt kierować - powiedziała premier Beata Szydło.
"My dzisiaj mamy żenujący wniosek złożony przez opozycję, który praktycznie nie powinien być przez nas komentowany. Powinien być przede wszystkim ten wniosek przemilczany, ale padło tyle nieprawdziwych oszczerstw, kłamstw poniżających i uderzających w ministra Antoniego Macierewicza, że nie mogłam nie zabrać głosu z tej mównicy" - zaznaczyła premier Szydło.
Dodała, że są takie słowa, które dla każdego żołnierza, ale także dla patrioty są busolą: Bóg, honor, ojczyzna. "Antoni Macierewicz ma Boga i ojczyznę w sercu. Antoni Macierewicz jest człowiekiem honoru, a dla mnie jest zaszczytem, że jest ministrem obrony narodowej w rządzie, którym mam zaszczyt kierować" - powiedziała premier.
Podkreśliła, że zasługą Macierewicza jest przygotowanie szczytu NATO w Warszawie.
Szydło, zwracając się do posłów PO, mówiła, że bardzo dużo czasu i energii poświęcili na to, "by wmawiać Polakom, by wmawiać opinii publicznej, że ten szczyt w Warszawie się nie odbędzie".
"Bardzo dużo energii i czasu poświęciliście na wycieczki do różnych instytucji europejskich, żeby szkalować Polskę i polski rząd. Chcę państwu dzisiaj powiedzieć, że szczyt się odbędzie, jest doskonale przygotowany i na szczycie zapadną bardzo ważne dla Polski decyzje, zapadną decyzje przełomowe, które sprawią, że Polska będzie bezpieczniejsza, że Polacy będą bezpieczniejsi, i to jest zasługa ministra Antoniego Macierewicza" - oświadczyła szefowa rządu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sejm debatuje nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa MON