• W miniony piątek budżet na 2017 r. został przyjęty w sposób nielegalny - mówi Ryszard Petru.
• Zapowiada, że Nowoczesna będzie kontynuowała protest na sali sejmowej do 11 stycznia.
• Jak dodał, Nowoczesna będzie trwać na posterunku z hasłem: "budżet musi być legalny".
W ostatni piątek posłowie opozycji z PO oraz Nowoczesnej zablokowali mównicę sejmową, w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Od tego czasu grupa posłów z PO i Nowoczesnej stale pozostaje na sali plenarnej Sejmu.
"Nowoczesna będzie kontynuowała protest na sali sejmowej ze względu na to, że przyjęty w zeszły piątek budżet został przyjęty w sposób nielegalny" - powiedział Petru w czwartek podczas briefingu w Sejmie.
Jak zaznaczył dla polityków Nowoczesnej nie jest to decyzja "przyjemna, bo jest to okres świąt". "Uważamy jednak, że bez tego typu protestu nie będzie możliwe przywrócenie ładu i porządku w Polsce. Jeżeli zgodzilibyśmy się na takie metody, to w przyszłości można każdą ustawę niezgodną z prawem przyjąć w ten sposób, że wyklucza się posłów i przenosi się do Sali Kolumnowej dalsze obrady Sejmu nie zapraszając przedstawicieli opozycji, co miało miejsce w ten piątek" - powiedział.
Petru dodał, że ze strony rządzących nie widzi jakiejkolwiek próby propozycji wyjścia z tego konfliktu. Jak podkreślił, w czwartek wyszły na jaw kolejne przykłady "nielegalności piątkowego posiedzenia".
Czytaj też: Bielan: Opozycja łamie regulamin Sejmu w sposób radykalny
"To skandaliczne jest, że dwójka posłów, która była wpisana jako sekretarze byli wpisani bez ich wiedzy. To pokazuje, że tego dnia marszałek Marek Kuchciński popełnił przestępstwo i on doskonale o tym wie" - stwierdził Petru.
"Nie ma innej możliwości, jak domaganie się legalnego budżetu, dlatego Nowoczesna będzie nadal protestować. Będziemy protestować do 11 stycznia; nie ma możliwości zawieszenia protestu na święta, bo jak wyjdziemy z tej sali, to już nas do niej nie wpuszczą" - powiedział Petru.
"Będziemy trwać na posterunku z hasłem: budżet musi być legalny" - dodał szef Nowoczesnej.
11 stycznia rozpocząć ma się posiedzenie Sejmu, również Senat ma w tym dniu rozpocząć posiedzenie, na którym - zgodnie z dotychczasowymi planami - ma zająć się ustawą budżetową na 2017 r.
W piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową, w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Obrady zostały wznowione przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego na Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. W głosowaniach udział wzięli przede wszystkim posłowie PiS oraz dwóch posłów klubu Kukiz'15. Zdaniem opozycji, przeprowadzone w ten sposób głosowania są nielegalne. PiS zapewniało, że nie doszło tu do złamania prawa, a przestępstwo popełniła opozycja, blokując mównicę.
Czytaj też: Posłowie będą kontynuować protest w Sejmie przez święta?
W czwartek poseł PSL Krystian Jarubas oraz posłanka Kukiz'15 Elżbieta Borowska oświadczyli, że nie brali udział w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej i nie liczyli głosów. Oboje zostali wymienieni w piątek przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wśród posłów-sekretarzy powołanych do liczenia głosów. Marszałek Kuchciński oświadczył w czwartek we wpisie na Twitterze, że "głosy w Sali Kolumnowej podczas 33. posiedzenia Sejmu były liczone przez ośmiu posłów sekretarzy; dwóch do tego wyznaczonych się nie stawiło".
KOMENTARZE (7)
Do artykułu: Ryszard Petru: Budżet przyjęty nielegalnie, kontynuujemy protest w sali sejmowej