Parlament Europejski przyjął w środę (13 kwietnia) rezolucję o sytuacji w Polsce. Oświadczył w niej, że jest poważnie zaniepokojony, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności.
Eurodeputowani wezwali polski rząd do przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r., który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r.
- "Parlament Europejski wzywa polski rząd do zrealizowania w pełni zaleceń Komisji Weneckiej; podziela opinię Komisji Weneckiej, że polska Konstytucja oraz normy i standardy europejskie i międzynarodowe wymagają, aby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były przestrzegane" - oświadczył Parlament Europejski.
Rezolucję poparła zdecydowana większość, bo 513 z 751 europosłów.
PE odrzucił poprawki do rezolucje złożone przez eurodeputowanych frakcji lewicowej, która chciała dodać do dokumentu zapisy o innych kwestiach budzących jej zaniepokojenie, w tym propozycjach zaostrzenia przepisów o aborcji, ustawie o radiofonii i telewizji, ustawach o prokuraturze i o policji, a także decyzji o zwiększeniu pozyskania drewna w Puszczy Białowieskiej.
Donald Tusk, po zapadnięciu tej decyzji, skomentował ją słowami:
Europoseł PO, a wcześniej komisarz UE Janusz Lewandowski skomentował wydarzenia w Brukseli:
- Większość bezpośrednio wybranych przedstawicieli 28 państw UE powiedziała: pod rządami PIS w Polsce dzieje się źle. (...) Rezolucja jest głosem przyjaciół Polski. Jest sygnałem większości w Unii dla polskiego rządu.
Tadeusz Zwiefka, również z PO mówił po podjęciu decyzji przez Parlament Europejski:
- To nie rezolucja osłabia pozycję i wizerunek Polski, to działania rządu PiS. Klucz do rozwiązania problemu jest w rękach tej partii.
Bolesław Piecha natomiast podkreślił, że PiS jest w stanie wytrzymać europejską nawałnicę:
- Jesteśmy zahartowani w opozycji. Mogę obiecać, że przetrwamy.
Przedstawiciele rządzącej w Polsce większości, w tym Ryszard Czarnecki, określają całe zajście jako niezrozumienie woli polskich wyborców:
- Polacy wyrazili swoją wolę w wyborach i ona nie jest szanowana w tym Parlamencie (Europejskim - red.).