Sprawa kamienicy przy Łochowskiej 38 w Warszawie to przykład, w jak absurdalny sposób miasto może się wyzbyć kamienicy, gdzie mieszkają mieszkańcy wynajmujący lokale komunalne, a jednocześnie sądy bezrefleksyjnie przywracają życie zmarłym po wojnie osobom - ocenił członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, mówiąc o tzw. reprywatyzacji "na ducha".
- We wtorek (16 stycznia) komisja weryfikacyjna zbada reprywatyzację kamienicy przy ul. Łochowskiej 38 na warszawskiej Pradze-Północ.
- Sprawa kamienicy przy Łochowskiej 38 w Warszawie to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów dzikiej reprywatyzacji, w której sądy "przywracają życie" zmarłym po wojnie osobom - powiedział Kaleta.
- Pan Józef Pawlak, urodzony w 1883 r., w 2009 r. cudownie odnalazł się w aktach sądowych, przyznano mu kuratora, by mógł zakończyć proces reprywatyzacyjny kamienicy, następnie w 2015 r. sąd wyraził zgodę, by tą kamienicą w imieniu Józefa Pawlaka obracać - dodał.
We wtorek komisja weryfikacyjna zbada reprywatyzację kamienicy przy ul. Łochowskiej 38 na warszawskiej Pradze-Północ. Według doniesień medialnych 9 grudnia 2011 r. ówczesny zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R. wydał decyzję o zwrocie budynku przy Łochowskiej, mimo że połowę praw do niej miał Józef Pawlak, który urodził się w 1883 r., czyli w 2011 r. miałby 128 lat. Ostatecznie jednak nie doszło do wydania budynku.
"Jest to jeden z dotychczas znanych, najbardziej jaskrawych przykładów dzikiej reprywatyzacji, pokazujących, w jak absurdalny sposób miasto może się wyzbyć kamienicy, gdzie mieszkają mieszkańcy wynajmujący lokale komunalne, a jednocześnie sądy bezrefleksyjnie przywracają życie zmarłym po wojnie osobom" - mówił o sprawie Kaleta w Polskim Radiu 24.
Czytaj też: Nowy przepis pozwoli doprowadzić świadka na komisję weryfikacyjną
"Sprawa Łochowskiej 38 to sprawa, w której pan Józef Pawlak, urodzony w 1883 r., w 2009 r. cudownie odnalazł się w aktach sądowych, przyznano mu kuratora, by mógł zakończyć proces reprywatyzacyjny kamienicy, następnie w 2015 r. sąd wyraził zgodę, by tą kamienicą w imieniu Józefa Pawlaka obracać" - zauważył Kaleta. "Słynny BGN z ratusza wysłał dokumenty, aby oddać kamienicę, pan Wojciech Zabłocki (burmistrz dzielnicy Praga-Północ) ze swoimi współpracownikami uznał, ze coś jest nie tak, że trzeba sprawdzić status pana Pawlaka, złożył zawiadomienie do prokuratury i okazało się, że pan Pawlak zmarł w 1949 r." - podkreślił Kaleta.
Jak dodał, radcowie ratusza pokazywali urzędnikom BGN, jak reprywatyzować "na kuratorów". "Była taka instrukcja, można powiedzieć, która powstała w 2009 r. i która informowała urzędników, jak prawidłowo przeprowadzić proces reprywatyzacji z kuratorem" - mówił.
Czytaj też: Dawni właściciele majątków ziemskich chcą nowego projektu ustawy reprywatyzacyjnej
Dodał, że w sprawie Łochowskiej 38 nikt nie próbował sprawdzić, w którym roku urodził się Pawlak.
"Co jest istotne, jest orzecznictwo Sądu Najwyższego, które wskazuje, że jeśli jest ktoś w bardzo zaawansowanym wieku, takiego kuratora nie powinno się przyznawać. Powinno się skupić na poszukiwaniu tej osoby, a jeśli poszukiwania są bezskuteczne, należy wdrożyć przepis z art. 29 kodeksu cywilnego, czyli procedurę uznania za zmarłego" - zaznaczył Kaleta.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Reprywatyzacja, Sebastian Kaleta: Sądy przywracają życie zmarłym po wojnie osobom