Prezydent Andrzej Duda jest zwolennikiem programowym reformy edukacji. Decyzję co zrobić z wnioskiem o referendum oświatowe podejmie Sejm - powiedział prezydencki doradca prof. Andrzej Waśko.
• W czwartek (25 maja) inicjatorzy referendum zaapelowali, by prezydent zarządził referendum ws. reformy edukacji.
• Decyzję co zrobić z wnioskiem podejmie Sejm - powiedział prof. Andrzej Waśko.
• Prezydent jest zwolennikiem reformy - wyjaśnił.
"Pan prezydent zna argumenty komitetu referendalnego, odnosił się do nich publicznie. Pan prezydent jest zwolennikiem programowym tej reformy, potwierdził to dodatkowo przedwczoraj na spotkaniu z samorządowcami" - powiedział w radiu RMF FM prezydencki doradca ds. wdrażania reformy i członek Narodowej Rady Rozwoju prof. Andrzej Waśko.
Dodał też, że prawie wszystkie samorządy w Polsce wykonały już założenia reformy.
"Mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o ten najtrudniejszy element reformy oświaty, tzn. wcielanie nowej sieci szkół i uchwały podejmowane przez samorządy w Polsce, to 97,2 proc. samorządów wykonało założenia ustawy w całości. Podjęło uchwały ostateczne o ustaleniu nowej sieci szkół w ich okręgach" - podkreślił prof. Waśko.
W jego ocenie, opinie rodziców na temat reformy oświaty są podzielone, a przeciwko zmianom protestuje mniejszość rodziców. "Jest kilka stowarzyszeń rodziców. One liczą - jak to stowarzyszenia - od 15 do 30 osób. To są stale te same osoby. Jest to - powiedzmy - grupa 600 osób. Rodziców w Polsce jest 7 milionów" - powiedział prezydencki doradca.
Czytaj też: Na referendum ws. edukacji za późno?
W opinii prof. Waśki, referendum jest organizowane przez siły polityczne a nie obywateli. "Jeżeli prezes Schetyna - jak czytam - dziękuje prezesowi Broniarzowi za wykonanie dobrej roboty, jeżeli w tym komitecie referendalnym są przedstawiciele opozycji - PO, PSL, Nowoczesnej - no to mamy do czynienia właściwie z inicjatywą polityczną i trzeba na to spojrzeć jak na element gry politycznej" - ocenił. Jego zdaniem takie działanie to "naciąganie instytucji demokratycznych w ramach toczącej się kampanii politycznej".
Reforma edukacji zaczyna się w roku szkolnym 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostają wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Gimnazja mają zostać zlikwidowane.
Przeciwko reformie protestuje m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, który wystąpił z inicjatywą przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum ws. reformy edukacji. W skład komitetu referendalnego weszli przedstawiciele, sprzeciwiających się reformie, partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmi: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
W czwartek przedstawiciele obywatelskiej inicjatywy referendalnej "Rodzice przeciwko reformie edukacji" zaapelowali do prezydenta Andrzeja Duda, by to on jako głowa państwa zarządził przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w tej sprawie.
W złożonej petycji jej autorzy przypominają, że w ciągu zaledwie dwóch miesięcy ponad 910 tysięcy osób wyraziło poparcie dla idei przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji. "Mając na uwadze społeczne poparcie, jakim cieszy się referendum szkolne, po raz kolejny zwracamy się do Pana z apelem o zarządzenie ogólnokrajowego referendum ws. reformy edukacji, dającego możliwość poddania tej ważnej kwestii społecznej pod ocenę zwykłych ludzi" - zaapelowali w petycji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Referendum ws. reformy edukacji: Prezydent jest zwolennikiem reformy